Andrzej Duda obiecuje dodatek solidarnościowy. 1200 zł dla tych, którzy stracili pracę

Aneta Olender
Podniesienie zasiłku dla bezrobotnych do kwoty 1300 zł i dodatkowa formuła wsparcia, czyli dodatek solidarnościowy dla tych, którzy stracili pracę w wyniku kryzysu, to jedne z obietnic, o których mówił Andrzej Duda na swojej konwencji programowej. Konwencji samotnej, bo z powodu epidemii odbywającej się bez udziału publiczności.
Andrzej Duda zapowiada dodatkowe wsparcie dla osób, które straciły pracę w wyniku kryzysu. Fot. Zrzut z Facebooka / Andrzej Duda
– Dodatek solidarnościowy to 1200 zł dla każdego bezrobotnego, który stracił pracę w wyniku tego kryzysu spowodowanego koronawirusem. Na 3 miesiące po to, aby miał dodatkowe zabezpieczenie w okresie, kiedy tej pracy szuka. Wierzę w to, że ten okres 3-miesięczny to jest ten okres przejściowy, przez który będziemy mieli wahnięcie i przez który tej pracy nie będzie i te źródła dochodu będą zaburzone – zapowiadał nowe świadczenia prezydent. Andrzej Duda mówił także o wakacjach kredytowych, o które apeluje i o które wciąż będzie zabiegał w rozmowach z sektorem bankowym, wspierając tym samym działania rządu.


Zapewnił też, że rząd nie wycofa się z 500 plus.– Nie wycofamy się i nigdy nie pozwolę na to, jako prezydent, żeby polskie państwo wycofało się z 500 plus. Ten program stanowi fundament dla rodzin wychowujących dzieci. (...) To także sprawa honoru polskich władz – mówił.

Dodał także, że utrzymane zostaną inne programy społeczne m.in świadczenia dla osób niepełnosprawnych. Uspokajał emerytów, że 13 emerytura będzie wypłacana w tym roki i w przyszłym. Te obietnice są elementem pierwszego filaru, na którym skupił się Andrzej Duda. Filar "Bezpieczeństwo", to jak się okazało pojemna kategoria. Poza materialnymi kwestiami znalazły się w niej także obietnice dotyczące: zdrowia i Narodowej Strategii Onkologicznej.

– Dodatkowe 3 mld zł z zaproponowanego przeze mnie Funduszu Medycznego będą przeznaczone na leczenie onkologiczne oraz chorób rzadkich nie tylko w Polsce, ale również za granicą – zapewniał podczas konwencji.

"To pseudowybory, nie weźmiemy udziału"


Fundacja Obywatelskiego Rozwoju opublikowała list otwarty w sprawie wyborów, który podpisali Marek Belka, Jan Krzysztof Bielecki, Włodzimierz Cimoszewicz, Bronisław Komorowski, Ewa Kopacz, Aleksander Kwaśniewski, Kazimierz Marcinkiewicz, Leszek Miller i Lech Wałęsa. Byli prezydenci i premierzy deklarują, że nie wezmą udziału w wyborach korespondencyjnych, na które "upiera się" rząd mimo epidemii koronawirusa.

"Wybory Prezydenta Rzeczypospolitej powinny być przeprowadzone w zgodzie z przepisami Konstytucji i w sposób niebudzący wątpliwości co do ich powszechności, równości, tajności i uczciwości" – czytamy w liście.

Czytaj więcej: Szef PKW ponownie krytykuje organizację wyborów kopertowych! Ma całą listę powodów

Czytaj więcej: Jest nowy sondaż CBOS. Duda wygrywa w pierwszej turze, a frekwencja zapowiada się żenująco