"Pilnuję skrzynki na listy. To moje hobby". Policjant wyjaśnił, co robi pod domem Kaczyńskiego
Działacze Lotnej Brygady Opozycji chcieli wrzucić do skrzynki pocztowej Jarosława Kaczyńskiego list z pytaniami do niego. Niespodziewanie drogę zablokowali im policjanci. Jeden z funkcjonariuszy w kuriozalny sposób tłumaczył, dlaczego nie chce dopuścić nikogo do furtki przed domem prezesa PiS.
Po chwili przed furtką zgromadziło się więcej mundurowych, by pilnować skrzynki na listy. – Nec Hercules contra plures. Siła złego na jednego – stwierdził jeden z działaczy Lotnej Brygady Opozycji.
Policja przed domem Kaczyńskiego
Radiowozy w okolicach domu Kaczyńskiego nie są nowym widokiem. Jednak przy obecnej sytuacji i brakach kadrowych w związku z koronawirusowymi patrolami i sprawdzaniem ludzi na kwarantannie, wydaje się to grubą przesadą. "Gazeta Wyborcza" na początku kwietnia dowiedziała się, dlaczego dom jest obserwowany 24 godziny na dobę.
Czytaj także: Policja ma braki kadrowe, a pod domem Kaczyńskiego stoi radiowóz. Zapytano dlaczego
O funkcjonariuszach przed domem prezesa PiS zrobiło się głośno już na początku roku. Podkreślano, że na Żoliborzu przez dzień i noc od dawna stał radiowóz, ale dołączył jeszcze drugi. Ostrzegano, że można też trafić na pieszy patrol mundurowych, którzy legitymują przechodniów.
Czytaj także: Policjanci dzień i noc pilnują domu Kaczyńskiego. Jedzą hamburgery i legitymują przechodniów
źródło: "Gazeta Wyborcza"