CBA miało wiedzieć o zakupie bezwartościowych masek. Nie zablokowano transakcji

Łukasz Grzegorczyk
CBA wiedziało o zakupie bezwartościowych masek ochronnych, ale nie zablokowało transakcji – ustaliła "Rzeczpospolita". Chodzi o aferę z Łukaszem G. w roli głównej. Sprawą zajęła się prokuratura.
CBA miało wiedzieć o zakupie wadliwych maseczek. Nie zareagowało. Fot. Krzysztof Ćwik / Agencja Gazeta
Ministerstwo Zdrowia poinformowało Centralne Biuro Antykorupcyjne o zakupie 120 tys. masek cztery dni przed podpisaniem umowy i przelaniem pieniędzy. Śledczy nie zablokowali tego zamówienia.

Dziennik zaznacza, że nie tylko cena powinna zaalarmować urzędników CBA, ale także przedstawiony w ofercie fałszywy, jak się okazało już po finalizacji umowy, certyfikat ICR Polska wystawiony dla chińskiego producenta masek (firma Dongguan Mars).

Badania masek zlecone przez resort dopiero na początku maja wykazały, że nie spełniają żadnej z norm wymaganej przez WHO dla personelu medycznego przed wirusem SARS-CoV-2. Sprawą zajmuje się prokuratura.


Afera z wadliwymi maseczkami


W sprawę "afery maseczkowej", którą niedawno opisała "Gazeta Wyborcza", zamieszane mają być głównie trzy osoby. Pierwszą z nich jest Łukasz G., drobny biznesmen z Zakopanego, instruktor narciarski i przyjaciel rodziny Szumowskich. To on 16 marca miał skontaktować się z bratem ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego – Marcinem Szumowskim, biznesmenem z branży farmaceutycznej. Więcej pisaliśmy o tym w naTemat.

Czytaj także:

Afera w resorcie Szumowskiego. Mieli kupić bezużyteczne maseczki od znajomego rodziny ministra

Kim jest Marcin Szumowski? Brat Szumowskiego bohaterem afery z bezużytecznymi maseczkami

Ujawnił aferę maseczkową, opowiada o kulisach. "To brzmiało jak interesy mafii"


źródło: "Rzeczpospolita"