Posłanki skontrolowały stadninę w Janowie Podlaskim. Konie stały we własnych odchodach
Niegdysiejsza duma Polski, dziś obraz nędzy i rozpaczy. Mowa o stadninie w Janowie Podlaskim, która miała niedawno wizytę niespodziewanych gości – posłanek PO. Wyniki interwencji są zatrważające. Według nich stadnina jest bankrutem, a konie nie miały czyszczonych boksów od kilku miesięcy.
Anna Stojanowska, wiceprezydent Europejskiej Organizacji Konia Arabskiego, zauważa z kolei brak podstawowej opieki kowalskiej i słabą jakość podstawowej paszy, jaką jest siano.
Posłanki stwierdzają jednak, że warunki w stadninie w ostatnim czasie i tak częściowo się poprawiły. Miało to nastąpić z początkiem kwietnia, kiedy p.o. prezesa w stadninie w Janowie Podlaskim został Marek Gawlik.
"Zwierzęta są utrzymywane w odpowiednich dla nich warunkach i są w dobrej kondycji. Zapewniona jest pasza wysokiej jakości, jak również na bieżąco przeprowadzane są odpowiednie zabiegi pielęgnacyjne i weterynaryjne" – zapewnił resort. Przyznaje jednak, że są pewne problemy z krowami. Zwróciło się z prośbą o pomoc do Głównego Lekarza Weterynarii i Państwowego Instytutu Weterynarii – PIB. Ma wprowadzić też program naprawczy.
Czytaj też: "Patrzę na obracanie wszystkiego w ruinę". Były szef stadniny w Janowie przerywa milczenie
źródło: tvn24.pl