Dom tymczasowy pani Ewy potrzebuje pomocy. Przebywa tam niekiedy nawet 20 zwierząt
Pani Ewa prowadzi pod Kielcami dom tymczasowy dla psów i kotów. Kobieta niesie bezinteresowną pomoc zwierzętom, ale stworzony przez nią azyl pilnie potrzebuje remontu. Pokój, w którym przebywają jej podopieczni, powoli staje się dla zwierzaków niebezpieczny. "Deski sosnowe gniją, są zupełnie miękkie, a wełna ocieplająca podłogę jest nasączona moczem" – czytamy na stronie zbiórki pieniężnej, która ma potrwać do 15 czerwca.
"To nie hotel, tu nie pobiera się opłat za pobyt zwierzaka, za opiekę. To miejsce, które powstało, aby nieść bezinteresowną pomoc.(...) Zwierzęta mieszkają w domu. Otoczone są troską, otrzymują pomoc medyczną, są sterylizowane, kastrowane i przygotowywane do adopcji" – napisano na stronie zbiórki zorganizowanej przez Stowarzyszenie Vox Animalium.
Wśród podopiecznych pani Ewy znalazły się m.in. kocięta uratowane spod sterty azbestu, suczka potrącona przez samochód oraz pies, którego niedawno kobieta znalazła przywiązanego w lesie.
Niestety, pomieszczenie, w którym przebywają zwierzęta, jest w opłakanym stanie. Podłoga jest przesiąknięta zapachem moczu, listwy przypodłogowe tak samo. Mimo systematycznego sprzątania, podłoga i ściany nadają się do wymiany. "Taki stan podłogi to rezerwat dla pasożytów, na nic ciągłe odrobaczenia jeśli w powstałych szczelinach pozostają jaja pasożytów" – relacjonują organizatorzy zbiórki.
Czytaj także: Utylizacja zamiast opieki. Taka jest odpowiedź radnego PiS na los bezdomnych zwierząt