Wieniawa pokazała rękę po pobraniu krwi i obwinia "faceta z karetki". Oto dlaczego nie ma racji

Anna Kaczmarek
Czy siniak po pobieraniu krwi do badań świadczy o braku profesjonalizmu osoby, która wykonywała pobranie? Tak uważa Julia Wieniawa, która na Instagramie pochwaliła się fanom ogromnym siniakiem po pobieraniu krwi do zbadania w kierunku koronawirusa. Jej zdaniem siniak to efekt braku profesjonalizmu "faceta z karetki”.
Siniaki po pobieraniu krwi zdarzają się często. Julia Wieniawa uważa, że to brak profesjonalizmu medyków. Fot. Instagram / Julia Wieniawa
Siniaka po pobieraniu krwi pewnie miało wielu z was i pewnie cześć uważa tak samo jak Julia Wieniawa – że winną tego przejściowego i niegroźnego defektu na ręku jest osoba, która pobierała krew. Oczywiście może tak się zdarzyć, ale zanim ocenimy medyka, warto wiedzieć, że powodów powstania siniaka po pobieraniu krwi może być co najmniej kilka. Mówimy oczywiście o osobach zdrowych, które np. nie przyjmują leków sprzyjających powstawaniu siniaków.

Po pierwsze uciskaj!


Jak mówi nam Sylwia, diagnostka laboratoryjna, która pracuje w prywatnym laboratorium na północy Polski i codziennie wielokrotnie pobiera krew od pacjentów, najczęstszą przyczyną powstania siniaka jest nieuciskanie przez pacjenta miejsca pobrania krwi gazikiem.


– Pacjent po pobraniu krwi powinien przynajmniej przez 2-3 minuty mocno uciskać gazikiem miejsce wkłucia. Tymczasem często widzę jak po wyjściu z gabinetu od razu zakłada kurtkę i wychodzi z punktu pobrań. Powinien usiąść na chwilę i uciskać miejsce, gdzie była wkłuta igła – tłumaczy nam Sylwia.
Julia Wieniawa uważa, że siniak powstał z powodu nieprofesjonalnego pobrania krwi.Screen/Instagram/Julia Wieniawa
Inna przyczyna jest związana z naszymi predyspozycjami genetycznymi - czasem natura obdarowuje nas delikatnymi ściankami naczyń krwionośnych. Wtedy nawet po super profesjonalnym pobraniu krwi może zostać siniak.

Grzebanie w żyle


Czasem o braku profesjonalizmu medyka zaczynamy myśleć wtedy, gdy nie może się wkłuć w naszą żyłę i, mówiąc obrazowo, grzebie igłą pod skórą, co jest bardzo nieprzyjemne i z reguły też zostawia siniaka. Tu warto wiedzieć, że pobieranie krwi wcale nie jest taką łatwą "sztuką”. Oczywiście ten kto jej nie posiadł zrobi to źle, bez względu na okoliczności.

– Czasami bardzo trudno jest znaleźć żyłę. Są pacjenci, którzy mają cienkie, głęboko osadzone żyły. Zdarzają się pacjenci otyli, których żyły okala tkanka tłuszczowa i bywają słabo wyczuwalne – tłumaczy diagnostka.

Dodaje, że u osób z niskim ciśnieniem krwi lub nieodpowiednio nawodnionych też często są problemy.

Pobieranie krwi u osób z niskim ciśnieniem bywa trudne. Mimo wkłucia się w żyłę, krew leci powoli, lub nie chce lecieć do probówki. To przedłuża czas pobrania krwi i przez to zdarza się, że zostaje pacjentowi siniak – wyjaśnia Sylwia.

Jeśli chcemy, żeby pobranie krwi poszło sprawnie i nie pozostawiło siniaka, to warto też przed wypić szklankę czystej, przegotowanej wody.

Jeśli jednak z jakiegoś powodu po pobieraniu krwi pojawi się siniak, to zawsze można kupić w aptece odpowiedni preparat (farmaceuta doradzi nam jaki), który spowoduje szybsze wchłonięcie się zasinienia. Generalnie nie ma się co przejmować siniakiem, bo jest to problem głównie estetyczny i przemijający.

Czytaj także: "Wow, jakie piękne!". Babcia Julii Wieniawy robi furorę na Instagramie