Nowa odsłona afery z respiratorami. Służby wiedziały, kim jest kontrahent resortu Szumowskiego

Łukasz Grzegorczyk
Służby podobno znały Andrzeja Izdebskiego, kontrahenta Ministerstwa Zdrowia, którego firma dostała z resortu kontrakt na 200 mln zł na zakup respiratorów – podaje "Gazeta Wyborcza". To kolejna odsłona afery z zakupami, których ministerstwo Łukasza Szumowskiego dokonało w czasie epidemii koronawirusa.
"Gazeta Wyborcza" opisała kolejny wątek afery z respiratorami, które zakupiło Ministerstwo Zdrowia. Fot. Michał Ryniak / Agencja Gazeta
O Andrzeju Izdebskim zrobiło się głośno jeszcze zanim "Gazeta Wyborcza" napisała, że jego firma miała kupić na zlecenie Ministerstwa Zdrowia respiratory za 200 mln zł i nie wywiązała się z kontraktu. Wcześniej mówiono o jego zaangażowaniu w nielegalny handel bronią, a niedawno OKO.press ustaliło, że w 2011 roku Izdebski miał oszukać państwową spółkę.

Czytaj także: Respiratory widmo. Ujawniono, jak skończył się słynny przetarg MZ na respiratory od handlarza bronią

"Wyborcza" ujawniła nowe wątki w sprawie kontrahenta resortu Łukasza Szumowskiego. Dziennik powołał się na relację byłego oficera Wojskowych Służb Informacyjnych. – Pod koniec lat 80. powstała firma Bamet, to był pierwszy prywatny podmiot, który dostał koncesję na eksport broni z Polski. (...) W Bamecie poznałem Andrzeja Izdebskiego. Już wtedy miał bardzo mocne układy. Załatwił spółce dostęp do radomskiego Łucznika – mówił.


Według relacji oficera Izdebski miał w Bamecie pośredniczyć w eksporcie 150 tys. sztuk karabinków AK-47 do byłej Jugosławii. Nabywcą był urodzony w Syrii obywatel Iraku Muhammad al Khafagi. Izdebski dostarczył mu nie tylko broń – na eksport uzbrojenia na Bałkany obowiązywało już embargo, więc zorganizował też fałszywe świadectwa końcowego odbiorcy, którym miał być rząd Nigerii.

Jak zaznacza "Wyborcza", ślad tej transakcji można znaleźć w opublikowanym w 2007 r. słynnym raporcie z likwidacji WSI Antoniego Macierewicza za czasów pierwszych rządów PiS. Al Khafagi jest tam wymieniony w kontekście kontaktów z terroryzmem, a WSI zarzuca się, że "nie zapobiegły działaniom al Khafagiego na terenie RP (...)".

– Nie ma możliwości, by informacja o Izdebskim nie była w bazach danych służb. Przy jakimkolwiek sprawdzeniu jego nazwisko powinno się wyświetlić na czerwono – stwierdził były oficer WSI.

Afera z zakupem respiratorów


Przypomnijmy, że jako pierwsza o sprawie respiratorów napisała "Gazeta Wyborcza". Ujawniła, że resort Łukasza Szumowskiego zlecił firmie E&K, której właścicielem jest Andrzej Izdebski zakup 1200 respiratorów za ok. 200 mln zł.

Urządzenia miały pochodzić od trzech producentów: amerykańskiego, koreańskiego i chińskiego i zostać dostarczone do końca czerwca br. Do kraju miało dotrzeć ostatecznie tylko 50 respiratorów.

Resort Szumowskiego zapłacił E&K około 130 mln zł zaliczki. Kiedy pojawiły się pytania o przeszłość Izdebskiego, wiceminister Janusz Cieszyński tłumaczył, że należąca do niego firma otrzymała "pozytywną opinię dotycząca tego podmiotu" wystawioną po "weryfikacji przez służby". Kilka lat wcześniej dziennikarze "Superwizjera" ustalili, że Izdebski był zamieszany w nielegalny handel bronią.

Czytaj także: Nowe fakty ws. handlarza, który miał kupić dla MZ respiratory. Już raz oszukał państwową spółkę

źródło: "Gazeta Wyborcza"