Są wyniki badań sprawcy wypadku autobusu w Warszawie. Kierowca brał mefedron
Kierowca autobusu, który spowodował we wtorek wypadek w Warszawie, był po użyciu pochodnej mefedronu. Prokuratura potwierdziła wcześniejsze, nieoficjalne doniesienia. To drugi taki przypadek w ostatnim czasie. Na szczęście tym razem nie było ofiar śmiertelnych.
Kierujący po użyciu pochodnej mefedronu
Kierujący autobusem został zatrzymany zaraz po tym, jak sprawdzano go "narkotesterem". Okazało się, że w jego organizmie jest substancja psychotropowa. Zatrzymamy powiedział policji iż po raz ostatni zażywał amfetaminę 3 lipca (zeszły piątek). Dalsze badania udowodniły jednak, że kierując był po użyciu narkotyku w chwili wypadku."Opinia z zakresu badań toksykologicznych potwierdziła obecność substancji psychotropowej pochodnej mefedronu - wpisanej do ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, w stężeniu wskazującym, że kierowca prowadził autobus po użyciu narkotyków, czym wyczerpał również znamiona art. 87 § 1 Kodeksu wykroczeń" – podaje Mirosława Chyr z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
"W toku przeprowadzonych czynności zabezpieczono substancje psychotropową w postaci amfetaminy, a także akcesoria, które mogą być wykorzystywane przy zażywaniu narkotyków" – informuje rzeczniczka warszawskiej prokuratury. Śledczy oczekują na pełne wyniki badań toksykologicznych zabezpieczonych dowodów.
Arriva zaczęła kontrolować kierowców pod katem narkotyków
Mężczyzna był zatrudniony w firmie Arriva, czyli zewnętrznym przedsiębiorstwie, które zatrudniało również Tomasza U. Mężczyzna pod koniec czerwca prowadząc pojazd pod wpływem amfetaminy doprowadził do tragicznego wypadku. Zginęła w nim jedna osoba.Rzeczniczka firmy Arriva zapewniła, że pomimo istniejącej luki prawnej utrudniającej identyfikowanie osób pod wpływem narkotyków, firma zamierza wprowadzić dodatkowe środki kontroli. – Rozpoczęliśmy badania wszystkich kierowców – poinformowała. Tymczasem władze Warszawy postanowiły zawiesić umowę z przewoźnikiem Arriva.
źródło: www.warszawa.po.gov.pl