"Trzeba to jakoś przetrwać". Sławomir Nowak w drodze do sądu ocenił swoją sytuację

Adam Nowiński
Sławomir Nowak, były minister transportu w rządzie PO-PSL oraz były szef Państwowej Służby Dróg Samochodowych Ukrainy usłyszał we wtorek zarzut kierowania grupą przestępczą. Polityk nie przyznał się do winy. W drodze do sądu dziennikarzom udało się usłyszeć od niego parę słów komentarza do całej sytuacji, w której się znalazł.
Sławomir Nowak skomentował zatrzymanie. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
– To jest polityczna ustawka, doskonale o tym wiecie. Trzeba to jakoś przetrwać – powiedział dziennikarzom TVN24 w środę rano w drodze do sądu Sławomir Nowak. W ten sposób odniósł się do pytania, czy czuje się winny zarzucanych mu czynów. Dodał także, że ma nadzieje, że uda mu się odnieść do całej sytuacji podczas rozprawy o tymczasowy areszt dla niego.

Przypomnijmy, że we wtorek były minister transportu w rządzie PO-PSL oraz były szef Państwowej Służby Dróg Samochodowych Ukrainy został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut. Jest podejrzany o żądanie i przyjmowanie korzyści majątkowych oraz osobistych w zamian za przyznawanie prywatnym podmiotom kontraktów na budowę i remont dróg na Ukrainie, a także o pranie pieniędzy pochodzących z tego przestępstwa.


Czyny te dotyczą okresu od października 2016 roku do września 2019 roku, a więc czasu, kiedy był szefem ukraińskiej agencji drogowej Ukrawtodor. Wraz z nim zatrzymano także dwie inne osoby: byłego dowódcy jednostki GROM Dariusza Z. oraz biznesmena Jacka P. Im także postawiono zarzuty, a prokuratura zawnioskowała o ich tymczasowe aresztowanie.

Żaden z trzech podejrzanych podczas przesłuchania nie przyznał się do zarzutów. Jak poinformowała prokuratura, Sławomir Nowak oraz Dariusz Z. złożyli wyjaśnienia, Jacek P. odmówił ich składania. Nowakowi grozi do 15 lat więzienia.

Czytaj także: "Badamy przetargi na kwotę 270 mln euro". Ukraińscy śledczy o sprawie Sławomira Nowaka

źródło: TVN24