Dziennikarz zdobył karton z pakietami Sasina. Pokazał, jak można było je łatwo sfałszować
Dziennikarz "Gazety Wyborczej" dostał się na teren magazynu Poczty Polskiej pod Łodzią i wyniósł z niego karton z przechowywanymi w tym miejscu pakietami wyborczymi na wybory 10 maja. Z jego relacji wynika, że karty do głosowania są źle zabezpieczone i łatwo je sfałszować.
Nie zobaczyli tego także posłowie opozycji, którzy chcieli wejść do magazynu po publikacji artykułu w "GW". Dlatego też dziennikarz gazety Wojciech Czuchnowski postanowił wykorzystać inną metodę. Przebrał się w kombinezon roboczy i przedostał się na teren magazynu.
Z jego relacji wynika, że na każdej z palet, które znajdowały się w środku, było 76 kartonów z pakietami wyborczymi. Wszystkie miały też napis z datą przyjęcia 6 maja 2020 roku, czyli listonosze mieli mieć dwa dni na rozniesienie pakietów wyborczych. Dziennikarz obliczył, że w magazynie znajdowało się 150 tys. kartonów z 30 milionami pakietów.
Kto zapłaci za wybory?
Wybory 10 maja, które nie doszły do skutku, do tej pory odbijają się czkawką Jackowi Sasinowi. Nadal nie znalazło się 70 milionów, które powinna otrzymać Poczta Polska za druk i przygotowanie pakietów wyborczych. Ostatnia próba przemycenia zapisu w ustawie covidowej, która umożliwiałaby wypłacenie poczcie tej sumy z budżetu państwa, została powstrzymana przez posłów opozycji na Komisji Zdrowia.Czytaj także: Sasin bezkarny za wydanie 70 mln zł na pseudowybory. Sejm odrzucił wniosek o wotum nieufności
źródło: "Gazeta Wyborcza"