Zelnik lamentuje nad zmianami w Oscarach. "Uważam to za chorą przesadę"

Bartosz Godziński
Akademia wręczająca Oscary zmieniła kryteria dla nominowanych produkcji. O prestiżową statuetkę będą mogły ubiegać się filmy, które będą spełniać część z listy warunków dotyczących m.in. płci, rasy, czy orientacji członków obsady i ekipy na planie. Aktor Jerzy Zelnik jest oburzony zmianami
Jerzy Zelnik jest oburzony zmianami w przyznawaniu Oscarów Fot. Mikołaj Kuras / Agencja Gazeta



– To robi się chore. Co innego, kiedy jest jakaś kolejka do kupienia towaru, to rozumiem, że trzeba mniejszościom czy poszkodowanym ludziom ustępować miejsca, ale w ocenie sztuki? To już jest przegięcie – powiedział aktor znany z roli tytułowego "Faraona" portalowi wpolityce.pl. – Uważam to za chorą przesadę. Rozumiem, że obecnie cały świat choruje na te rasowe i postrasowe kompleksy, wynikające z ucisku mniejszości w przeszłości itd., ale poszło to w stronę ekstremalną, moim zdaniem przesadną. Trzeba to wyważać. Poprawność polityczna je własny ogon – dodał.

Amerykańska Akademia Filmowa chce, by filmy nominowane do Oscara były inkluzywne i równościowe. Wprowadziła szereg nowych kryteriów, które produkcje będą musiały spełnić w najbliższej przyszłości. Nie będzie to jednak tak, że nagle będą powstawać same "filmy o czarnoskórych gejach", jak uważają niektórzy internauci. O co tak naprawdę chodzi w nowych zasadach przyznawania Oscarów? Przeczytacie o tym w artykule Oli Gersz.

[b]Czytaj też: Rola życia - niepokorny. Jak Jerzy Zelnik zamienił się z aktora w polityka

źródło: wpolityce.pl.pl