To koniec Zjednoczonej Prawicy? Warunek, który miał postawić Morawiecki, nie został spełniony
Jedną z kwestii, które poróżniają PiS i jego koalicjantów, jest wycofana z Sejmu ustawa o bezkarności urzędników. Jak wynika z ustaleń Onetu, premier Mateusz Morawiecki uznał wcześniej akceptację tego projektu za warunek dalszego funkcjonowania Zjednoczonej Prawicy.
Komentarz rozmówcy Onetu, ważnego polityka Solidarnej Polski, wyjaśnia, dlaczego Morawiecki był tak zdeterminowany, by przepchać ustawę. – Wywierają na nas ogromną presję w sprawie przegłosowania bezkarności. Wprost usłyszeliśmy, że chodzi o ochronę premiera przed odpowiedzialnością za decyzje w sprawie wyborów korespondencyjnych, które sąd administracyjny uznał za nielegalne – tłumaczy informator portalu.
Ziobro miał przekonywać premiera, że jego funkcja wiąże się czasem z koniecznością wzięcia odpowiedzialności za swoje decyzje. Zasugerował podobno, że skoro Morawiecki nie chce tego zrobić, to może nie powinien być szefem rządu.
W czwartek miało odbyć się głosowanie nad projektem tzw. ustawy covidowej dotyczącej uznaniem bezkarności urzędników za działania związane z walką z pandemią koronawirusa. Solidarna Polska uznała, że nie zamierza poprzeć ustawy, przynajmniej w obecnym kształcie. Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki poinformował, że projekt został wycofany z Sejmu.
Postawa koalicjantów wobec ustawy Bezkarność+ nie spodobała się politykom PiS. Terlecki przekazał, że rekonstrukcja rządu może zostać przeprowadzona bez udziału Solidarnej Polski i Porozumienia. Jeśli informacje Onetu okażą się prawdziwe, możemy być świadkami rozpadu koalicji.
Czytaj także: Brudziński podgrzewa konflikt PiS z koalicjantami. "Chcą mieć głos, to niech wygrają wybory"
źródło: Onet