Kraśnik idzie za ciosem. Po "strefach wolnych od LGBT" sprzeciwiają się 5G i Wi-Fi

Adam Nowiński
W Biuletynie Informacji Publicznej gminy Kraśnik pojawiła się odpowiedź radnych na petycję Stowarzyszenia Koalicja Polska Wolna od 5G. Samorządowcy poparli pomysł rozpatrzenia petycji, która zakłada zakaz instalowania technologii 5G w całej gminie i nakazuje zdemontowanie sieci Wi-Fi funkcjonujących w kraśnickich szkołach.
Kraśnik będzie też "strefą wolną od 5G"? Fot. Jakub Włodek / Agencja Gazeta
"Wnosimy o to, aby w uchwale Rada Miasta wyraziła negatywne stanowisko wobec: wielokrotnego zwiększenia dopuszczalnego poziomu ekspozycji mieszkańców na pole elektromagnetyczne z zakresu mikrofalowego; wprowadzenia standardu 5G bez wcześniejszego zbadania wpływu tej technologii na zdrowie mieszkańców i działanie implantów" – czytamy w petycji Stowarzyszenia Koalicja Polska Wolna od 5G, która wpłynęła do Urzędu Miasta w Kraśniku pod koniec marca.

Czytaj także: Polska straci setki milionów z Funduszy Norweskich! Wszystko przez działania PiS

Radni rozpatrywali ją już w maju, ale trafiła ona do Komisji Skarg, Wniosków i Petycji. Tam uznano, że należy się nad nią pochylić, więc we wtorek rada podjęła uchwałę i uznała petycję za zasadną. Co to oznacza? Dokładnie jeszcze nie wiadomo. Rada przyznała wykonanie uchwały ws. petycji przewodniczącej.


W treści dokumentu autorstwa Stowarzyszenia Koalicja Polska Wolna od 5G czytamy, że należy zakazać wprowadzenia standardu 5G do miasta, bo rzekomo szkodzi on zdrowiu, zdemontować sieci Wi-Fi funkcjonujące w kraśnickich szkołach, wprowadzić obowiązek przełączania telefonów uczniów w tryb samolotowy oraz zakazać używania urządzeń mobilnych podczas przerw.

Kraśnik "wolny od LGBT"

Przypomnijmy, że miasto przyjęło już wcześniej uchwałę o ogłoszeniu się "strefą wolną od ideologii LGBT", co kosztowało je 10 mln euro dotacji z Funduszy Norweskich oraz środki z Unii Europejskiej. Mało tego, to między innymi o Kraśniku debatował ostatnio Parlament Europejski i mocno skrytykował tak dyskryminacyjną postawę polskich samorządów.

Wiceszefowa KE Věra Jourová stwierdziła wprost, że dobrze się stało, że gminy te straciły dotacje i dodała, iż jest to przykład dla tych, którzy nie rozumieją języka wartości, bo wtedy przemawia do nich język pieniędzy.

Czytaj także: Czytaj także: Komisarz UE: sześciu polskim miastom odmówiono dofinansowania przez "strefy wolne od LGBT"