Testy na koronawirusa zamówione przez MZ nie nadają się do użytku. Nie wykrywają covid-19
Jak czytamy w "Gazecie Wyborczej", testy antygenowe, które resort zdrowia wysłał szpitalom, aby pomóc w walce z koronawirusem, w znikomych ilościach wykrywają wirusa SARS-CoV-2. Dodatkowo testy te nie posiadają rejestracji.
Według dziennika posłowie Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba oraz Dariusz Joński dotarli do raportu NIZP-PZH, z którego wynika, że czułość testów antygenowych, które Ministerstwo Zdrowia przekazało szpitalnych oddziałom ratunkowych, osiąga – po 10 minut od umieszczenia na nich wymazu – zaledwie 15,4 proc. Po 30 minutach wynik ten wzrasta natomiast do 62 proc.
Co więcej, Wojewódzki Szpital Zakaźny w Warszawie określił czułość testów antygenowych koreańskiej firmy PCL jako 40 proc. Warto dodać, że testy uzyskały przy tym pięć wyników fałszywie dodatnich.
Jakby tego było mało, testy, które w kwietniu bieżącego roku MZ kupiło od filmy PCL za 30 mln dolarów (około 125 mln złotych), nie mają rejestracji, ponieważ producent nie dostarczył do niej wymaganej dokumentacji.
Już w maju "Gazeta Wyborcza" pisała, że sprowadzone przez Ministerstwo Zdrowia testy z Korei Południowej nie nadają się do niczego. We wtorek doszło do odprawy z udziałem dyrektorów dziesięciu warszawskich szpitali i wiceprezydenta stolicy Pawła Rabieja. Szefowie placówek ustalili, że koreańskie testy antygenowe zostaną odesłane do ministerstwa.
Przypomnijmy, że Światowa Organizacja Zdrowia podsumowała ostatni tydzień pandemii koronawirusa na świecie. W poniedziałek na briefingu prasowym wspomniano także o Polsce, w której liczba zgonów z powodu covid-19 w porównaniu z ubiegłym tygodniem wzrosła aż o 104 proc. Niewiele mniejszy jest wzrost liczby nowych zakażonych – 93 proc.
Czytaj także: Warszawa będzie w czerwonej strefie? Wiceprezydent stolicy: Już powinna w niej być
źródło: "Gazeta Wyborcza