Roman Giertych zatrzymany przez CBA. Jego żona: W takim kraju żyjemy [TYLKO U NAS]

Michał Mańkowski
Roman Giertych został zatrzymany przez CBA. Trwa przeszukanie jego domu. – W takim kraju żyjemy, zaczęło się. Jutro sąd miał rozpatrywać wniosek w sprawie aresztu dla Leszka Czarneckiego, którego reprezentuje mój mąż – mówi naTemat Barbara Giertych, żona znanego adwokata.
Roman Giertych został zatrzymany przez CBA. Fot. Maciej Jaźwiecki / Agencja Gazeta
O sprawie poinformowała też na Twitterze córka Romana Giertycha Maria. CBA weszło do domu Giertychów dzisiaj tj. w czwartek 15 października. Adwokat został zatrzymany, natomiast jego dom jest przeszukiwany. Udało nam się skontaktować z żoną Romana Giertycha, Barbarą Giertych. – Nie wiemy, gdzie został przewieziony mąż, prawdopodobnie do prokuratury w Poznaniu, ale nie mam pewności. Nie spodziewaliśmy się tego – mówi w rozmowie z naTemat, przyznając, że cała sytuacja była dla rodziny zaskoczeniem.

Giertych reprezentuje Leszka Czarneckiego





Zobacz także: Blog Romana Giertycha i jego wpisy o PiS

Sprawa zatrzymania jest złożona i bliscy dopatrują się w terminie akcji drugiego dna. Aktualnie Roman Giertych jest pełnomocnikiem Leszka Czarneckiego – polskiego miliardera, wobec którego toczy się śledztwo w związku z aferą GetBack.

Prokuratura zabezpieczyła ostatnio znaczny majątek Czarneckiego, on sam wyjechał z kraju i do końca nie wiadomo gdzie się znajduje. Śledczy chcą postawić Czarneckiemu zarzut dotyczący oszustwa na szkodę klientów banku na sumę ok. 130 mln złotych oraz działania na szkodę spółki w kwocie ok. 80 mln złotych.

W piątek, czyli jutro, sąd miał rozpatrywać wniosek w sprawie aresztu dla Leszka Czarneckiego. Jak ustalił nieoficjalnie dziennikarz śledczy Mariusz Gierszewski, Giertych miał jutro przedstawić dowody na interwencję polityków PiS w tej sprawie.

Sam Giertych poprzez córkę prosi o podawanie pełnych danych i przekazuje, że "jest to sprawa polityczna, która ma na celu przykrycie katastrofalnej sytuacji epidemicznej spowodowanej przez nieudolność rządu PiS" (15 października Ministerstwo Zdrowia poinformowało o ponad 8000 nowych przypadków zakażenia koronawirusem).

Za co CBA zatrzymało Romana Giertycha?


Telefon wydziału odpowiedzialnego za komunikację CBA był wyłączony. Natomiast na stronie CBA wystosowano oświadczenie w sprawie akcji agentów:

Oświadczenie CBA:

Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało między innymi biznesmena Ryszarda K. i byłego posła Romana G. Zatrzymania mają związek z prowadzonym przez Delegaturę CBA we Wrocławiu pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Poznaniu śledztwem dotyczącym działań na szkodę spółki notowanej na GPW.

Materiał zgromadzony przez CBA wskazuje, że zatrzymani brali udział w zorganizowanym procederze polegającym na wyprowadzaniu pieniędzy ze spółki, przywłaszczeniu i praniu pieniędzy. Szkoda w mieniu przekracza 90 mln złotych.

Zatrzymani trafią do prokuratury, gdzie usłyszą zarzuty działania na szkodę spółki, przywłaszczenia mienia i prania pieniędzy. Sprawa jest rozwojowa i planowane są kolejne zatrzymania.

O co chodzi w aferze GetBack?

Czarne chmury nad Leszkiem Czarneckim, jednym z najbogatszych Polaków, zaczęły gromadzić się od marca 2018 roku. Wtedy to Czarnecki usłyszał od ówczesnego szefa Komisji Nadzoru Finansowego propozycję korupcyjną.

Czytaj także: Giertych odpala nową bombę ws. afery KNF. Ujawnił istnienie nagrania wideo

Na spotkaniu w cztery oczy szef KNF Marek Chrzanowski zasugerował możliwość ochrony banków Czarneckiego w zamian za 40 mln złotych. Miliarder całą rozmowę nagrał, a następnie upublicznił. Przeciwko Chrzanowskiemu skierowano akt oskarżenia, w którym zarzuca mu się przekroczenie uprawnień i działanie na szkodę interesu publicznego w celu osiągnięcia korzyści osobistej.

Jak pisaliśmy w serwisie INNPoland.pl, wrocławska spółka windykacyjna GetBack najlepsze czasy przeżywała w latach 2016-17. Firma przebijała oferty konkurencji, wykupywała od banków pakiety przeterminowanych długów za pieniądze uzyskane od klientów, którym sprzedawano obligacje. Miały przynosić zysk w wysokości 15 proc. rocznie, a klienci słyszeli, że obligacje są gwarantowane. Kupiło je ok. 9 tys. osób za kwotę ponad 2,5 mld zł.

Później na jaw wyszło, że spółka wyjątkowo hojnie wynagradzała swojego audytora, a zamiast zarabiać, straciła w 2017 roku miliard złotych. Były prezes Konrad K. został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne na zlecenie prokuratury. Zarzuty ma także kilkadziesiąt innych osób.

Czytaj także: Córka Giertycha w naTemat.pl komentuje zatrzymanie ojca