To pokazuje, w jakim stanie był Giertych w czasie przesłuchania. "Wyborcza" ujawniła protokół
Wbrew twierdzeniom prokuratury i polityków PiS, stan zdrowia Romana Giertycha nie pozwalał na przeprowadzenie przesłuchania i przedstawienie mu zarzutów. Tak może wynikać z protokołu, który ujawniła "Gazeta Wyborcza".
Czytaj także: Żona Giertycha opisała, jak zachowywali się agenci CBA wobec jej córki Marii
"Wyborcza" podaje, że w czasie przesłuchania obecni byli: adwokaci Giertycha Błażej Biedulski i Jakub Wende, prokurator Anna Kijek-Głęboczyk z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu i zastępca naczelnika wydziału operacyjno-śledczego CBA we Wrocławiu.
Z prokuratorskiego protokołu wynika, że cała czwórka była świadoma, iż Giertych jest nieprzytomny i nie ma z nim kontaktu. W protokole w rubryce "podejrzany podał następujące dane osobowe" prokurator odnotowała: "podejrzany nie podał żadnych danych osobowych z uwagi na jakikolwiek brak kontaktu".
Zatrzymanie Giertycha
Przypomnijmy, Roman Giertych został zatrzymany w czwartek. Tego samego dnia funkcjonariusze CBA przeszukali jego dom. Podczas przeszukania w niejasnych okolicznościach adwokat źle się poczuł i zasłabł. Został przewieziony do szpitala.
W piątek 16 października usłyszał zarzuty. Choć nie do końca wiadomo, czy słowo "usłyszał" jest tu właściwie, bo według relacji świadków, prokurator miała je odczytać, gdy Giertych był nieprzytomny. Były wicepremier oskarżany jest o wyprowadzenie wraz z innymi osobami ponad 90 mln zł ze spółki deweloperskiej.
Czytaj także: Co dolega Giertychowi? Jego obrońca zapowiedział badania, które mają to wyjaśnić
źródło: "Gazeta Wyborcza"