Kinga Duda i funkcjonariusz SOP natknęli się na końską kupę. "Od razu z legitymacją pod oczy?"
Jak dowiedziała się "Gazeta Krakowska", Kinga Duda oraz towarzyszący jej funkcjonariusz SOP mieli odwiedzić niedawno jedną z krakowskich stajni. Wówczas córka prezydenta i jej ochroniarz natknęli się na końską kupę leżącą na drodze. Nie obyło się bez okazania legitymacji SOP.
Według "Gazety Krakowskiej", jedną ze stajni w Krakowie miała odwiedzić ostatnio młoda blondynka i "rosły mężczyzna". Stajenny rozpoznał w kobiecie córkę prezydenta Andrzeja Dudy. Mężczyzna, który jej towarzyszył, powiedział stajennemu, aby posprzątał kupę na drodze. Ten odpowiedział, że zrobi to za chwilę, "tylko nakarmi konie".
– Nie. Sprzątaj teraz! – miał zwrócić się do stajennego funkcjonariusz SOP, który w trakcie rozmowy wyciągnął i okazał pracownikowi stajni swoją legitymację. Końska kupa została następnie sprzątnięta.
– Niby słuszna interwencja, ale żeby od razu z legitymacją pod oczy? Przecież to arogancja – powiedział jeden z informatorów gazety.
Przypomnijmy, że jakiś czas temu Kinga Duda została powołana na stanowisko społecznego doradcy swojego ojca. Nie było jednak jasne, czym dokładnie ma się zajmować. "Fakt" ujawnił, że w KPRP dostała zadanie specjalne.
– Zajmie się projektem dotyczącym instytucji sędziów pokoju. Jest znawczynią prawa amerykańskiego – mówił tabloidowi jeden z bliskich współpracowników Andrzeja Dudy.
Czytaj także: Już wiadomo, co dokładnie robi Kinga Duda w kancelarii ojca. Dostała zadanie specjalne
źródło: "Gazeta Krakowska"