"Jestem zagrożona". Godek twierdzi, że nachodzą ją "lewaccy bandyci" i apeluje do PiS
Kaja Godek przekonuje, że padła ofiarą najścia ze strony, jak ich określa, "lewackich bandytów". Ci mieli pojawić się wieczorem pod jej domem. "Jestem zagrożona" – alarmuje działaczka antyaborcyjna.
W komentarzach znajdujemy mieszane reakcje. Internauci podzielający poglądy Godek dziękują jej za odwagę i walkę o swoje racje. Inni użytkownicy przekonują, że autorka wpisu jest sobie sama winna i nie powinna być zaskoczona takimi reakcjami protestujących.
Na razie nie zanosi się na to, by "dalsze rozróby" ustały. Na poniedziałkowe popołudnie
Polki zapowiadają blokadę ruchu ulicznego w całym kraju. Z kolei w środę – i niewykluczone, że również w kolejnych dniach – kobiety w ramach strajku mają nie pojawiać się w pracy.
Czytaj także: Kaczyński ma być wściekły za burzę ws. aborcji. Ujawniono, jak zareagował prezes PiS