Hołownia śmieje się ze słów Gądeckiego o Netfliksie. "Liczę na soczysty list biskupów"

Ola Gersz
Słowa abp. Stanisława Gądeckiego o tym, że Netflix promuje "homoseksualizm, hedonizm i rozwiązłość" wzbudziły sporo kontrowersji. O to, czy Netflix formatuje młodych ludzi został zapytany również Szymon Hołownia w Radio Zet. Lider Polski 2050 nie krył rozbawienia słowami hierarchy.
Szymon Hołownia z ironią skomentował słowa abp. Gądeckiego o Netfliksie. fot. Adam Stępień / Agencja Gazet
Czytaj także: Wszyscy przypominają te słowa Hołowni o aborcji. Teraz się z nich wycofuje

– Dzisiejsi młodzi dźwigają w sobie balast dzisiejszej kultury medialnej. Dzisiaj (...) niemalże każdy serial dla młodzieży na Netfliksie zawiera promocję homoseksualizmu, hedonizmu i rozwiązłości. Przeciwnicy wykorzystują obficie kanały dystrybucji treści i formowania sumień, które są mało używane w Kościele – powiedział w wywiadzie dla Katolickiej Agencji Informacyjnej abp Stanisław Gądecki. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski i metropolita poznański dodał, że "kod kulturowy narzucany jest także m.in. w grach komputerowych czy produkcjach filmowych". – Są to obszary zagospodarowane całkowicie przez marksistów kulturowych, którzy konsekwentnie realizują program formowania posłusznego nowym ideom człowieka – stwierdził abp Gądecki, który podkreślił również, że episkopat popiera całkowite odebranie kobietom prawa do przerwania niechcianej ciąży.


Szymon Hołownia i Netflix

Do słów arcybiskupa Gądeckiego o Netfliksie nawiązała Beata Lubecka w rozmowie z Szymonem Hołownią w piątkowej audycji "Gość Radia Zet". – Czy pana zdaniem Netflix tez formatuje młodych ludzi? – zapytała lidera Polski 2050 dziennikarka.

– Zdecydowanie i też trzeba się by było poważnie zająć pewnymi treściami, które tam są – odpowiedział Szymon Hołownia. Po chwili jednak dodał z wyczuwalną ironią: – Liczę na jakiś bardzo konkretny i pełen soczystych kawałków do cytowania list biskupów w tej sprawie.
Były kandydat na prezydenta podkreślił, ze "nie da się kopać z koniem". – Nie da się zawracać Wisły kijem. Można stać na brzegu Wisły i pokazywać, że ma się lepszą propozycję. Jak się będzie ludzi straszyło piekłem, jak się będzie opowiadało o nieszczęściach, które możemy sobie zrobić, to nigdy nikt do nas nie przyjdzie – mówił Hołownia.

– Możemy pokazywać – mówię tutaj o Kościele – że jesteśmy absolutnymi specjalistami w nadziei, a nie w nakręcaniu w ludziach lęku. Jak to się nie zmieni, to się nic nie zmieni – ciągnął i dodał, że "oni się będą cały czas powoływać na Jezusa Chrystusa, który też był różnie przyjmowany i kontrowersyjny, ale przynajmniej umiał w relacje z ludźmi".

Słowa Hołowni o Netliksie zostały skrytykowane na Twitterze, chociaż wielu użytkowników wyczuło w nich wyraźną ironię. Nie wszyscy jednak. "Mówicie, że to ironia? To dlaczego SH po tym dodaje, że kościół musi wyjść z "lepszą ofertą" (...), a nie "kopać się z koniem", bo to nic kościołowi nie daje? – pojawiło się pytanie.
Czytaj także: Hołownia tego się chyba nie spodziewał. Chciał poprzeć Strajk Kobiet, usłyszał dosadną odpowiedź...