Koronawirus na budowie szpitala polowego. Czworo oficerów oskarżanych o narażenie żołnierzy

Karol Górski
Złożono zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w postaci sprowadzenia zagrożenia życia żołnierzy i cywilów wobec czworga oficerów z Bydgoszczy. Żołnierze brali udział w budowie szpitala polowego w Warszawie.
Wojskowi pracowali przy budowie szpitala polowego. Fot. Krzysztof Ćwik / Agencja Gazeta
Sprawa dotyczy żołnierzy 1. Wojskowego Szpitala Polowego w Bydgoszczy. 25 października zostali oni wysłani do budowy szpitala kontenerowego dla wojska i pracowników Ministerstwa Obrony Narodowej w Warszawie. U niektórych z 34 wojskowych pojawiła się gorączka. Jedna żołnierka miała objawy typowe dla koronawirusa.

Jak informuje Onet, przetransportowano ją do szpitala w Bydgoszczy, gdzie kontakt z nią mogło mieć wiele osób. Zrobiony jej test dał wynik pozytywny. Klinika próbowała podobno tuszować sprawę.

Czytaj także: Niemcy wprost wskazują błąd rządu PiS w epidemii. Wiadomo, dlaczego nie prosi o pomoc


Teraz jeden z żołnierzy z jednostki złożył zawiadomienie do Żandarmerii Wojskowej. Napisał tam o możliwości popełnienia przestępstwa przez czworo wojskowych: komendanta jednostki płk. Wojciecha Wójcickiego, dowódcy grupy zabezpieczenia medycznego ppłk. Sławomira Miszkurki, dowódcy kompanii zabezpieczenia kpt. Roberta Wilczewskiego oraz dowódcy pionu medycznego por. Joanny Matyjaszczyk-Szpott.

Mieli oni dopuścić się zaniedbań, które mogły poskutkować sprowadzeniem zagrożenia życia żołnierzy i cywilów. Zalicza się do nich m.in. umieszczenie żołnierki z objawami w jednym samochodzie z żołnierzem wracającym do Bydgoszczy z urazem kręgosłupa (którego nabawił się podczas dźwigania ciężkich elementów). Ani on, ani kierowca nie wiedzieli, że podróżują z potencjalną zarażoną.

Zatajano też listę osób, które miały z nią kontakt. Testy zrobiono tylko pięciu członkom jednostki. Jeden z nich dał wynik pozytywny.

Żołnierze poinformowali też Onet, że autor zawiadomienia może mieć kłopoty. Podobno ma zostać przeniesiony do innej jednostki. Żandarmeria Wojskowa nie odpowiedziała na pytania dziennikarzy dotyczące zawiadomienia.

źródło: Onet