Zara wykorzystała zdjęcie Kasi Tusk bez jej zgody. Blogerka dogadała się z popularną sieciówką
Wnętrzarska sieciówka opublikowała na swojej stronie zdjęcie autorstwa Kasi Tusk, nie pytając jej o zgodę. Blogerka nie złożyła pozwu, ale w końcu dogadała się z firmą. Sklep w ramach zadośćuczynienia sfinansuje operacje dwóm chorym dziewczynkom.
Czytaj także: Kasia Tusk wzięła udział w proteście w Gdyni. Pokazała, jak zareagował na to jej ojciec
"Nie planowałam wcześniej tej rozmowy, a właściwie w ogóle nie spodziewałam się, że taki gigant odezwie się do mnie jako pierwszy, ale wiedziałam, że czego bym nie usłyszała, nie powinnam całej tej sprawy zlekceważyć" – czytamy w poście Tusk.
"Razem z prawnikami obiektywnie podeszliśmy do tematu. Ustaliliśmy jakiej kwoty mogłabym się domagać w razie procesu, przyjęliśmy optymistyczny wariant, że go wygrywam i z takim założeniem oddzwoniłam do Zary, proponując, aby sfinansowali pomoc tej wartości dla dwóch chorych dziewczynek" – kontynuuje córka byłego premiera.
Po kilku minutach przedstawiciele sieciówki oddzwonili, informując, że przystają na te warunki i są gotowi "zaokrąglić" podaną kwotę. Blogerka pisze, że zobowiązała się jej do nieujawniania. "Mogę Was tylko zapewnić, że było to raczej jedno z droższych zdjęć okien" – podkreśla.
Afera rozpoczęła się pod koniec zeszłego tygodnia. Córka Donalda Tuska natknęła się na zdjęcie swojego autorstwa przeglądając świąteczną ofertę Zary. Fotografia była lekko przerobiona w programie graficznym, ale właściwie jedyną różnicą jest kolor pościeli.