Policja zaatakowała gazem dziennikarzy podczas protestu kobiet. "Chce się pozbyć świadków"
Co najmniej pięciu pracowników mediów ucierpiało podczas relacjonowania środowego protestu kobiet w Warszawie. Zostali oni albo pobici, albo potraktowani gazem łzawiącym. Według Towarzystwa Dziennikarskiego "policja atakuje dziennikarzy, żeby pozbyć się niewygodnych świadków".
Czytaj także: Sprawa Czarzastego to jeszcze nic. Na tym filmie widać skandaliczną interwencję wobec posłanki
Niemal wszyscy z nich mieli kamizelki odblaskowe z napisem "Prasa". Mimo to nie uniknęli gazu łzawiącego i pałek teleskopowych funkcjonariuszy w cywilu. "Policja atakuje dziennikarzy, żeby pozbyć się niewygodnych świadków. Tak w każdym razie wyglądały ataki policjantów w cywilu na dziennikarzy 18 listopada" – czytamy na Facebooku Towarzystwa Dziennikarskiego.
Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, kiedy dziennikarz w ostatnich dniach został raniony podczas relacjonowania wydarzeń w stolicy. Podczas Marszu Niepodległości fotoreporter "Tygodnika Solidarność" Tomasz Gutry został postrzelony przez policjanta w twarz z broni gładkolufowej.
Czytaj także: Fotoreporter postrzelony przez policję chce odszkodowania. Zażąda gigantycznej kwoty