Małgorzata Trzaskowska spisana przez policję na Strajku Kobiet. "Sprawa skończy się w sądzie"

Anna Dryjańska
Małgorzata Trzaskowska opisała, jak została zamknięta w policyjnym kotle. Żona prezydenta Warszawy uczestniczyła w sobotę w Strajku Kobiet, który odbywał się w 102. rocznicę wywalczenia przez kobiety praw wyborczych. W trakcie pokojowych manifestacji w całym kraju znowu interweniowali funkcjonariusze.
Małgorzata Trzaskowska wspiera Strajk Kobiet. 28 listopada została zamknięta przez policję w kotle. fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta
Wpis na Facebooku Małgorzaty Trzaskowskiej pojawił się w sobotę późnym wieczorem. Za interwencje policji podczas zgromadzeń kobiet Trzaskowska obwinia wicepremiera ds. bezpieczeństwa Jarosława Kaczyńskiego, który zażądał od funkcjonariuszy zdecydowanych działań w celu stłumienia protestów.

Według niej brutalność funkcjonariuszy nie będzie jednak trwała wiecznie.

"To wszystko się kiedyś skończy. Policja znów będzie się zachowywać normalnie. Przestanie działać pod naciskiem Jarosława Kaczyńskiego. Przestanie bić kobiety pałkami, atakować je gazem, przestanie rozbijać demonstracje oddzielając od siebie poszczególne grupy protestujących, biorąc je w kocioł" – napisała Małgorzata Trzaskowska.


Przeczytaj też: Dziennikarz pokazał, co PiS w pięć lat zrobiło z policją. "Kaczyński dopieścił, teraz wymaga"

Żona Rafała Trzaskowskiego podzieliła się z internautami informacją, że na własnej skórze doświadczyła działań policji. "Dziś sama zostałam zamknięta w takim kotle, byłam trzymana kilka godzin i na koniec wylegitymowana. Odmówiłam jednak przyjęcia mandatu i sprawa zakończy się w sądzie" – stwierdziła kobieta.

Wstyd w oczach policjantów

Małgorzata Trzaskowska napisała, że policjanci są bezwolnym, choć świadomym narzędziem w ręku PiS. "Widziałam w oczach policjantów wstyd. Oni wiedzą, że my wiemy. Wstydzą się, bo zdają sobie sprawę, że są tylko ślepym bagnetem w rękach ludzi, którzy panicznie boją się utraty władzy" – dodała.

Jej zdaniem władza się boi, bo wie, że jej panowanie ma termin ważności. "Dziś władza zadarła ze zwykłymi kobietami. Oni już wiedzą jak to się skończy. To tylko kwestia czasu..." – podkreśliła Małgorzata Trzaskowska.

Do wpisu dołączyła zdjęcie dłoni z zapisanym na niej ciągiem cyfr. To telefon antyrepresyjny, pod którym dyżurują prawnicy obserwujący nieprawidłowości w działaniach służb wobec Strajku Kobiet. "Warto wiedzieć gdzie w razie czego dzwonić. Zapamiętajcie lub zapiszcie go sobie" – zakończyła Małgorzata Trzaskowska.

Przeczytaj też: Trzaskowska apeluje do władzy ws. ograniczenia prawa do aborcji. Jej wpis mówi sam za siebie