"Dziękuję Anno, że tak pięknie wspierasz...". Okładka z Lewandowską wzburzyła kobiety
Styczniowa okładka jednego z popularniejszych magazynów modowych wzbudziła niemałe oburzenie. Wszystko za sprawą bohaterki, która znalazła się na froncie. Anna Lewandowska musi zmierzyć się z potężną falą krytyki.
Tym razem jest podobnie. Zaczęło się od zarzutów, jakoby Lewandowska nie interesowała się i specjalnie omijała temat Strajku Kobiet. Mówiono, że gwiazda boi się nadstawiać karku, bo może stracić dobrze płatne kontrakty.
Afera: Lewandowska na okładce "Elle"
W związku ze strajkami, które trwają od 22 października, na okładkach znanych magazynów modowych pojawiło się kilka nawiązań do bieżącej sytuacji w kraju.Na okładce grudniowego "Vogue’a" w akcie manifestacji buntu pojawiła się Anja Rubik.
Pomysł podłapał magazyn "Elle", który zaprosił do współpracy przy styczniowej okładce Annę Lewandowską. Widzimy, jak trenerka pozuje w towarzystwie hasła "Siła kobiet"
Czytaj także: Absolutny hit. Parodię reklamy Apartu z Wieniawą, Sochą i Lewandowską po prostu trzeba zobaczyć
Angaż Lewandowskiej spotkał się z ogromną falą krytyki. Swoje oburzenie w związku z okładką "Elle" wyraziły inne znane kobiety.
Wśród nich znalazła się m.in. Karolina Korwin Piotrowska, która opublikowała długi wpis, zaczynający się od słów: "Myślałam, że to kiepski żart".
"To kobiety płacą najwyższą cenę za epidemię, to na nich spoczywa największy ciężar, są dyskryminowane, tracą prace, ogarniają wszystko resztka sił i co? Gucio. Ikona uprzywilejowanych" – podkreśla dziennikarka.
Korwin-Piotrowska wspomina sytuację, w której Lewandowska groziła pozwem aktywistce Mai Staśko.
"Siła kobiet, która nie odzywa się w kwestii protestów, łamanych praw człowieka (...) Siła kobiet, która wpędza kobiety w kompleksy, sprzedając im tych koszmarnych czasach, szczególnie dla kobiet, nieosiągalna wizje świata" – wymienia Korwin-Piotrowska.
"Czy taką kobietę chcę widzieć jako symbol ,,Siły Kobiet"? Kobietę, która po tym, jak skrytykowałam jej taniec w przebraniu grubej kobiety, zagroziła mi pozwem i 50 000 zł kary? Kobietę, która zarabia na tym, że wmawia się nam, że nasze ciała są niedoskonałe? Milionerkę, wielką markę nastawioną na zdobywanie zysków?" – zaznacza aktywistka.
Krytycznym okiem spojrzała na sprawę także Paulina Młynarska, która zamieściła obszerny wpis ze swoimi przemyśleniami:
"Zaiste powiadam Wam, prawa kobiet w Polsce nie potrzebują wrogów w osobach Ziemkiewicza, biskupów ani Kaczyńskiego. Wystarczy prasa kobieca i jej redaktorki oraz bohaterki" – pisze Młynarska.
Czytaj także: Julia Wieniawa na Zanzibarze, czyli jak nie zostać białym zbawcą afrykańskich dzieci