Tajniki i mity ekojazdy. Zobacz, jak obniżyć rachunki za paliwo

Bartosz Świderski
Większość osób robi to na słuch, a to niekoniecznie zgodne z zasadami eko-jazdy. Oto przy jakich obrotach silnika należy zmieniać biegi w silnikach diesla i benzynowych, by jak najmniej spalić nie katując jednocześnie silnika i części samochodu.
Przy jakich obrotach silnika najlepiej zmieniać biegi? Fot. Pexels.com
Nowsze samochody mają już gotowe samouczki do jazdy na „eko-zasadach”. Ten styl w branży moto ma na celu mniejsze obciążenie środowiskowe i co ważniejsze dla kierowcy – niższe spalanie. Naturalnie jest szereg zaleceń, które – eko czy nie – po prostu się nam wpaja. Jedne są słuszne, inne mniej.

Chcąc spalać jak najmniej, musimy pamiętać o kilku świętych prawdach. Np. pedał gazu wciskaj na krótko i nie „do deski”, zwłaszcza w cyklu miejskim, Powstała w ten sposób energia będzie bezzwrotnie stracona przy konieczności hamowania. Podobnie stojąc w korku, można zaobserwować dobry nawyk u niektórych kierowców, np. ciężarówek.


Wiedzą, że podjechanie autem metra, zatrzymanie się, znów podjechanie metra itd. wymaga więcej paliwa, niż rzadsze podjeżdżanie na zasadzie „toczenia się” do najbliższego auta. Podjeżdża się wolniej, ale samochód potrzebuje mniej energii, którą inni tracą na podjeżdżanie szybciej i hamowanie. Kolosalne znacznie ma też zwykła płynność jazdy.

Zmiana biegów – przy jakich obrotach?

Tu dużo zależy od pojemności i rodzaju silnika. Większym silnikom wystarczą niższe obroty niż mniejszym, dieslowym wystarczą niższe niż benzynowym. Tu od razu pozwolimy sobie odczarować mit, że mniejszy silnik = oszczędniejszy silnik. Nie zawsze.

Zobacz też: Jak jeździć automatem? Warto ustrzec się kilku podstawowych błędów, bo naprawa skrzyni będzie kosztowna


To nieprawda, że jak najniższe obroty zapewniają jak najniższe spalanie. Najniższe spalanie zapewniają optymalne obroty dla danego silnika i jego pojemności.

Biegi należy zmieniać:

- w silnikach diesla – najpóźniej przy 2000 obrotów na minutę, powyżej tej granicy przepalamy bez sensu energię,
- w silnikach benzynowych przy 2500 obrotów na minutę.

Pamiętajmy, biegi dostosowujemy do obrotów, nie prędkości. Nowsze auto nie będzie miało problemów, by jechać 50 km/h na piątym biegu, starsze może się już wtedy dusić.

Przeczytaj też: Dość użerania się z babami". Kobiety, które mają dość chamskich mechaników, jadą do pani Karoliny

Ekojazda naprawdę działa. Załóżmy, że rocznie przejeżdżasz 10 tys. km w cyklu miejskim. Jedziesz eko i oszczędasz te 0,5 l paliwa. W uproszczeniu rocznie jedno tankowanie masz za darmo. Dużo? Niedużo. Ale też jazda eko nie wymaga dużego wysiłku ani nakładów. To po prostu – w pewnym sensie – pieniądze, po które wystarczy się schylić.

Mity na temat ekojazdy

- Jazda na jałowym biegu – nie ma nic wspólnego z ekojazdą, to nawyk kierowców starszej daty. Za to – by być eko – z powodzeniem możemy stosować hamowanie silnikiem.
- Wolniej znaczy oszczędniej – tak i nie. Każdy samochód ma swój optymalny moment. W przypadku większości używanych w Polsce samochodów będzie to przedział 90-110 km/h na najwyższym biegu.
- Ekonomiczna jazda to niskie obroty – jak pisaliśmy wcześniej, nie niskie, tylko optymalne dla danego biegu i sytuacji. Jeśli będziesz jeździć na zbyt niskich obrotach, czyli „zamulać”, o oszczędności możesz jedynie pomarzyć, mało tego, wykosztujesz się na naprawach.
- Powolne przyspieszanie – znów – zależy od sytuacji. Powinieneś pilnować, by wciskać pedał gazu do połowy, najdalej 3.4 jego zasięgu. Wciśnięcie do dechy niespecjalnie cię przyspieszy, zanim auto nie osiągnie odpowiedniego momentu, za to zmarnuje sporo energii.