Wiktor Zborowski zabrał głos ws. szczepień: "Miała być potrzebna i mądra akcja, a wyszło koszmarnie"
"Miała być potrzebna i mądra akcja, a wyszło koszmarnie. (...) Ja nie czułem, że się gdzieś wpycham czy sobie coś załatwiam. (...) WUM wystosował takie zaproszenie do teatru do Kryśki Jandy i teatr to koordynował" – podkreślił aktor w rozmowie z Polsat News.
Kiedy ta informacja trafiła do mediów, wiele osób oczekiwało, że nazwiska "znanych postaci ze kultury i sztuki" zostaną ujawnione. Najpierw przyznali się do tego Krystyna Janda i Leszek Miller, a w sobotę 2 stycznia dziennikarz Polsat News Mateusz Maranowski ujawnił, że sprawa dotyczy także Krzysztofa Materny, Wiktora Zborowskiego, Andrzeja Seweryna i Marii Seweryn.
Czytaj także: Miller już się zaszczepił. Polacy pytają, jak to możliwe, skoro nie jest medykiem
Maria Seweryn żałuje
Chwilę przed Wiktorem Zborowskim głos zabrała także Maria Seweryn, która wyjaśniła, że nie planowała szczepienia w tym czasie.– Tak, zaszczepiłam się. Nie sądziłam, że będzie afera z tego powodu, a teraz żałuję. (...) Ponieważ mój ojciec porusza się o kulach, pojechałam z nim na szczepienie. Nie było nikogo poza nami, pani doktor mnie zaprosiła i powiedziała, że 'skoro już pani jest, niech pani wejdzie, jest otwarta dawka. Ja z tego skorzystałam. Nie miałam poczucia, że to nieetyczne, ponieważ zrozumiałam to tak, że dawka się zmarnuje. Jadąc tam, nie myślałam, że mi się to przytrafi – zaznaczyła w rozmowie z Polsat News
Czytaj także: "Doszło do nadużycia". Dworczyk i Niedzielski o zamieszaniu ze szczepieniem aktorów w WUM