"Ja się tam nie pchałem". Miller tłumaczy się, w jaki sposób zaszczepił się na covid-19

Łukasz Grzegorczyk
– Ja się tam nie pchałem, nie zabiegałem. Mógłbym zostać zaszczepiony w Parlamencie Europejskim, ale wolałem w Polsce – powiedział Leszek Miller, który poddał się już szczepieniu na covid-19.
Leszek Miller tłumaczy się ze szczepienia na covid-19. Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta, Twitter / @LeszekMiller
Od sylwestra trwa burza wokół przyjmowania szczepionek poza kolejnością. Zaszczepili się już m.in. Krystyna Janda, Maria Seweryn, Andrzej Seweryn, Krzysztof Materna, Wiktor Zborowski czy Magda Umer. W Polsce zaszczepił się także Leszek Miller.

Czytaj także: Miller już się zaszczepił. Polacy pytają, jak to możliwe, skoro nie jest medykiem

Kiedy Polacy zobaczyli, że były premier już jest po zabiegu, dopytywali go, dlaczego zaszczepił się poza kolejnością. – Jako długoletni pacjent Centrum Medycznego WUM objęty opieką zdrowotną otrzymałem taką propozycję szczepienia – mówił w Radiu ZET. Dodał, że zaszczepiła się także jego żona.


Były premier przyznał, że nie czuje, by musiał za coś przepraszać w tej sytuacji. – To już w moim przypadku nic nie da. Uważam, że jeżeli ktoś ma przepraszać, to ci, którzy organizują tę akcję. (...) Jeżeli słyszę, że jakaś grupa chętnych pracowników białego personelu czeka, to uważam, że oczywiście bardziej powinni to być oni – podkreślał. Miller stwierdził, że "jeżeli ktoś ma mieć kac moralny to ci, którzy nie wiedzą, co zrobić ze szczepionkami". – Ja się tam nie pchałem, nie zabiegałem. Mógłbym zostać zaszczepiony w PE, ale wolałem w Polsce, bo w razie jakichś powikłań i niedyspozycji wolę zwrócić się do lekarzy, którzy szczepili mnie w Polsce – wyjaśniał.

Czytaj także: Miller o swoim szczepieniu: "To trzeba nagrodzić, uratowali szczepionki przed wylaniem do zlewu"

źródło: Radio ZET