To naprawdę się stało. "365 dni" było najpopularniejszym filmem na Netflixie w 2020 roku

Maja Mikołajczyk
Okazuje się, że polskie "50 twarzy Greya" nie było tylko sezonowo ciekawostką. "365" dni na podstawie książki Blanki Lipińskiej o tym samym tytule było najpopularniejszym filmem Netflixa w 2020 roku.
Fot. kadr z filmu "365 dni" https://next-film.pl/
Już od samego pojawienia się na Netflixie w czerwcu "365 dni" stało się niespodziewanym hitem. Film wyprzedził wtedy w rankingach nawet takie flagowe produkcje platformy jak "13 powodów".

Polskie "50 twarzy Greya" zostawiło konkurencję w tyle


Nikt chyba nie spodziewał się, że film osiągnie aż taką popularność. Jak podaje portal Flix Patrol, który wyliczył dane na podstawie zestawień Netflixa dla poszczególnych krajów, film na podstawie książki Blanki Lipińskiej zdeklasował konkurencję – wyprzedził takie hity jak "Enola Holmes" czy "Dylemat społeczny". Pełna lista najpopularniejszych produkcji prezentuje się następująco:


1. "365 dni" - 42 329 pkt
2. "Enola Holmes" - 16 432 pkt
3. "Kronika Świąteczna 2" - 15 916 pkt
4. "Randki od święta" - 14 849 pkt
5. "The Old Guard" - 13 918 pkt
6. "Dylemat społeczny" - 13 583 pkt
7. "Power" - 13 003 pkt
8. "SpongeBob Film: Na ratunek" - 12 855 pkt
9. "The Kissing Booth 2" - 12 760 pkt
10. "Tyler Rake: Ocalenie" - 12 036 pkt
Fot. kadr z filmu "365 dni"Materiały prasowe
Film na podstawie polskich "50 twarzy Greya" był najpopularniejszy nie tylko w krajach europejskich, takich jak Litwa, Czechy, Estonia, Austria, Węgry, Szwajcaria, Francja, Niemcy, Grecja, Włochy, Hiszpania, Portugalia, Belgia, Holandia, Norwegia, Dania, Szwecja, Finlandia, Bułgaria i Chorwacja, ale także w Ameryce Południowej (Chile, Argentyna, Boliwia, Brazylia, Kolumbia, Wenezuela) oraz w Izraelu, Indiach, Kuwejcie, Maroko, Katarze, Turcji, Egipcie, Wietnamie, Nikaragui i Sri Lance.

Przypomnijmy, że jednak film nie podobał się wszystkim widzom. Zdaniem wiele osób "365 dni" promuje negatywne wzorce, dlatego niektórzy domagali się jego usunięcia z oferty. Netflix jednak się nie ugiął i zostawił film w swojej bibliotece. Jak widać, pozostawienie produkcji o toksycznej relacji damsko-męskiej z pewnością się platformie opłaciło.

Czytaj także: Film na podstawie jej książki nie był taki zły. Ale słowa autorki "365 dni" o gwałcie to czyste ZŁO