Założyłem konto na "Słowiańskim Facebooku". Nawet tam morsują, ale to najmniejszy problem

Bartosz Godziński
Serwis społecznościowy WolniSlowianie.pl miał być spełnieniem marzeń dla osób, których wkurza cenzura i polityczna poprawność na Facebooku i Twitterze. Założyłem tam konto, trochę pobuszowałem i wcale nie zapowiada się to na wolnościowy serwis dla każdego.
WolniSlowianie.pl miał być polskim serwisem bez cenzury, dla wszystkich. Czas szybko to zweryfikował Fot. Marta Błażejowska / Agencja Gazeta, screeny z WolniSlowianie.pl
Portal ruszył 11 stycznia. Praktycznie nic nie wiadomo o jego założycielach, prócz tego co znajdziemy w regulaminie - stoi za nim stowarzyszenie "Królestwo Wolnych Słowian" (o nim za chwilę). Serwis już pierwszego dnia wywołał kontrowersje, bo wcale nie okazał się taki "wolny". Zbanowano Krzysztofa Gonciarza, bez powodu. YouTuber założył tam tylko konto, wrzucił fotkę i teledysk "My, Słowianie". I to wystarczyło. Tymczasem Donald Trump musiał doprowadzić do zamieszek na Kapitolu, by pożegnać się z Twitterem....

Kopia Facebooka z trollami

Ja nie zostałem zbanowany na wstępie jak Gonciarz - może dlatego, że od razu napisałem post "Chwała Wielkiej Lechii!", więc zostałem wzięty za prawilnego turbosłowianina. Jednak pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to... zdjęcie z morsowania. Przysięgam, pierwszy post i nawet tu mnie dopadli.
Screenz wolnislowianie.pl
A jak prezentuje się sam serwis? To tak naprawdę klon Facebooka (za kilkadziesiąt dolarów można kupić gotowy serwis i wrzucić go na własny serwer), ale płynniejszy. Zawsze myślałem, że to może kwestia starego komputera, że np. okienka Messengera otwierają się po kilkunastu sekundach, a scrollowanie tablicy boli. Tutaj wszystko jak na razie hula, że hej. Może to też efekt praktycznie zerowego contentu. W chwili pisania artykułu były tylko 42 osoby online. W całym serwisie.


Moje kolejne spostrzeżenie to wysyp trolli, których przyciągnęło nowe poletko do wygłupów. Serwis nie wymaga nawet podawania nazwiska, więc wystarczy zwykły nick, by założyć profil. Tutaj akurat doceniłem "cenzurę" moderatorów i weryfikację kont dowodem osobistym na Facebooku. Mam przynajmniej jakieś minimalne prawdopodobieństwo, że gadam z kimś, za kogo się ta osoba podaje.

Tutaj od razu pojawiło się pełno Billów Gatesów, Andrzejów Dud i Donaldów Trumpów. Taka wolna amerykanka mija się z celem w serwisie społecznościowym typu Facebooka, który nie jest zwykłym forum lub mikroblogiem, lecz pewnym odzwierciedleniem rzeczywistości. Nie mam ochoty być otoczonym przez fake konta, które stanowią połowę wszystkich użytkowników, tak jak i w życiu nie chcę się spotykać z fałszywymi ludźmi.
Screeny z wolnislowianie.pl
Nie zmienia to faktu, że czas spędzony w serwisie nie był dla mnie dobrą zabawą. Fajnie było eksplorować coś nowego, żartować z trollami i pozostać anonimowym. Zupełnie zapomniałem jakie to przyjemne uczucie: pisać komentarze bez obawy o zszarganie swojego nazwiska lub obrażenie czyichś uczuć - nie tylko religijnych.

Wiedziałem jednak, że to chwilowa sielanka. Szybko się takie śmieszkowanie nudzi, więc po co też tracić czas w takim serwisie? Szczególnie, że już zauważyłem czystki i mojego nowego kumpla pana prezydenta nie ma. Pousuwano już troll konta (choć widziałem jeszcze Snoop Dogga!) i normalne konta osób, które były nie po drodze z poglądami adminów. No właśnie, kim są ci ludzie?

Kto założył serwis WolniSlowianie.pl?

Próbowałem się skontaktować z autorami serwisu, ale moje maile pozostały bez odpowiedzi. Chciałem się dowiedzieć co nie co o przyświecającej idei i samym stowarzyszeniu. Główny pomysłodawca jest vlogerem o nicku Dziki Preppers - to na jego kanale na YouTube wrzucono filmik inaugurujący działalność portalu.

– Stajemy się coraz bardziej niezależni. Jako Słowianie, jako Polacy, którzy przestają być zależni od tego zagranicznego syfu, od tych koncernów, które nam dyktowały jak mamy żyć, co możemy pisać, czego nie możemy pisać. Teraz wychodzimy z tego – zapewnia pomysłodawca w kominiarce.

– Nikt nie będzie usuwał waszych postów. Nikt nie będzie mówił, co macie pisać. Chyba, że to będzie sprzeczne [z regulaminem - red.]. Nie wrzucamy tam pornografii! – grzmiał w nagraniu. Jak już wiadomo, rzucał słowa na wiatr.

Nigdzie w serwisie nie znajdziemy jednak szerszych informacji o samych założycielach, a netykieta wymaga krótkiego przedstawienia się. W zakładce "O nas" jest tylko "WolniSlowianie.pl to portal społecznościowy łączący wolnych i niezależnych Słowian". Dopiero na podstronie z regulaminem jest mail kontaktowy oraz nazwa "usługodawcy": stowarzyszenie "Królestwo Wolnych Słowian".

Zarejestrowane na tym sam adres, co... sklep internetowy z konserwami m.in. dla kulturystów. Z kolei NIP prawdopodobnie jest zmyślony, bo nie wyszukuje się w żadnej bazie. Czemu tak się ukrywają? Nie rozumiem. I nie dziwię się, że nowi użytkownicy podają fikcyjne dane, skoro wszystko jest takie szemrane.

Symbol "słowiańskiego" Kołowrotu mówi wszystko

Nie tylko Gonciarz został zbanowany. Podobny los czekał Krytykę Polityczną, a także Niebezpiecznik.pl. Biorąc pod uwagę dwóch pierwszych "wyklętych", kojarzonych z lewicowymi poglądami, możemy się domyślać, jakie wartości przyświecają założycielom serwisu. Na pewno nie jest to wolność. Co jeszcze? Wystarczy spojrzeć na logo. "Kołowrót czy też Słoneczko to nic innego jak dwie Swarzyce nałożone na siebie. Na znaleziskach archeologicznych z terenów Słowiańskich i sąsiednich znajdziemy różne symbole ośmio- czy sześcioramienne, ale żaden z nich nie jest identyczny jak Kołowrót czy Słoneczko. Przeważnie są to symbole sześcioramienne lub ośmioramienne o zaokrąglonych ramionach" – pisze Karol Gruszewski z bloga Słowiańskie Koszulki.

Ów Kołowrót oczywiście kojarzy się z nazistowską swastyką. I de facto jest podwojoną swastyką, ale jak wszyscy dobrze wiemy, to starodawny symbol szczęścia, który został zawłaszczony i nacechowany negatywnie przez Hitlera. Kołowrót nawiązuje do prasłowiańskich wzorów, jednak został wymyślony współcześnie, by identyfikować nacjonalistycznych neopogan i turbosłowian (ci od "starożytnego" Imperium Lechitów).

Czytaj też: Graniczyliśmy z Francją, a słowo Allah pochodzi z polskiego – profesor z Krakowa głosi "prawdy objawione"

Upowszechnili go założyciele Stowarzyszenia Na Rzecz Tradycji i Kultury "Niklot" i działacze organizacji Zadruga, którzy przygarnęli go z Rosji w latach 90. (zwróćcie uwagę na sierpowate zakończenia "słoneczka").
"Słowiański" KołowrótFot. ThomasANeb, vector by Adam Rędzikowski, commons.wikimedia.org
"Symbol stał się popularny za sprawą działalności nacjonalistów i neopogan w grupach rekonstrukcji historycznych. W ten sposób powiela go nieświadomie wiele osób niezwiązanych ze skrajną prawicą. Nie jest to jednak historyczny symbol Słowian, jak próbują im wmawiać przywódcy ruchów neopogańskich. Używają go również nie-słowiańscy faszyści, w tym Brenton Tarrant, sprawca zamachu na meczet w Christchurch w Nowej Zelandii. Brelok z symbolem umieścił na swoim plecaku, tuż obok breloka z krzyżem celtyckim" czytamy na stronie Stop Nacjonalizmowi.

Kołowroty czasem możemy zobaczyć na koszulkach i banerach niesionych na marszach skrajnej prawicy. – Gdybym ja założył koszulkę z "kołowrotem", byłby to dla mnie zapewne dobry żart historyczny o tym, jak to starożytne symbole zostały przekształcone w służbie współczesności. Ale ruchy prawicowe nadały mu wymowę, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością historyczną. Widzę tu leczenie kompleksów przez wymyślanie fałszywej przeszłości – mówił "Wyborczej" prof. Przemysław Urbańczyk, mediewista, archeolog, pracownik Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Myślę, że serwis WolniSlowianie.pl szybko podzieli los praktycznie wymarłej Naszej-Klasy lub nie daj Boże stanie się grajdołkiem dla skrajnej prawicy w stylu 8chana. Póki co nawet nie można się tam zarejestrować. A miało być tak pięknie...