Resort Ziobry wysyła prokuratorów w dalekie delegacje. To ma być kara za nieposłuszeństwo

Łukasz Grzegorczyk
Prokuratorzy są wysyłani w dalekie delegacje, by wspomóc jednostki w kraju dotknięte koronawirusem. To oficjalny powód, ale mówi się, że to kara za sprzeciw wobec szefostwa. O sprawie pisze "Rzeczpospolita".
Niepokorni prokuratorzy są wysyłani w dalekie delegacje. Fot. Franciszek Mazur / Agencja Gazeta
Prokuratorzy Mariusz Krasoń, Katarzyna Kwiatkowska, Ewa Wrzosek, Jarosław Onyszczuk, Daniel Drapała oraz kilkunastu innych muszą porzucić swoje macierzyste jednostki i ekspresowo udać się w Polskę. Decyzję podjął Bogdan Święczkowski, od 2016 r. prokurator krajowy i pierwszy zastępca prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. Jak podaje "Rzeczpospolita", oficjalnie śledczy są wysyłani w Polskę, by wspomóc jednostki dotknięte epidemią koronawirusa. Nieoficjalna wersja jest taka, że prokuratorów spotkała kara za nieposłuszeństwo.


Prokuratorzy w delegacjach


Decyzję o delegacji do odległego miasta dostała m.in. doświadczona prokurator Katarzyna Kwiatkowska. Dziś pełni funkcję prezesa Stowarzyszenia Prokuratorów Lex Super Omnia. Z kolei prokurator Ewa Wrzosek, wobec której polecono wszcząć postępowanie dyscyplinarne po jej decyzji o śledztwie ws. organizacji wyborów prezydenckich, została delegowana do Śremu w Wielkopolsce.

To jednak nie koniec. Na przykład Prokurator Jarosław Onyszczuk od 20 stycznia będzie pracował w Lidzbarku Warmińskim. Najdalej, bo ponad 400 km od macierzystego Wrocławia, delegowany został prokurator Daniel Drapała. Teraz będzie pracował w Prokuraturze Rejonowej w Goleniowie.

Czytaj także: Spięcie między Ziobrą a Dworczykiem. Poszło o szczepienia prokuratorów

źródło: "Rzeczpospolita"