Perły, trampki i garnitury, czyli polityczny przekaz garderoby Kamali Harris

Bartosz Świderski
Kamala Harris została pierwszą kobietą-wiceprezydentem w historii USA, a także pierwszą ciemnoskórą osobą na tym stanowisku. Jeszcze przed zaprzysiężeniem wylądowała na okładce amerykańskiego "Vogue'a", co nigdy nie udało się Melanii Trump. Jej stylizacje stały się przedmiotem ożywionych dyskusji. Bo to, co nosi polityk tego formatu, to więcej niż "buty i koszule".
Joe Biden i Kamala Harris w marcu 2020 roku Instagram / kamalaharris
Angela Merkel nosi kolorowe marynarki o pudełkowym kroju, Margaret Thatcher była znana z fikuśnych kokard pod szyją, zaś Hilary Clinton niemal całą swoją kampanię przechodziła w ubraniach w odcieniach niebieskiego. Styl Kamali Harris ma więcej charakterystycznych elementów, a każdy z nich niesie ze sobą polityczny przekaz.

Kobiece garnitury Kamali Harris

Garnitury, ale i same marynarki, jako elementy garderoby projektowane pierwotnie dla mężczyzn, stały się z czasem męskim strojem formalnym. Co za tym idzie, są kojarzone z władzą. Garnitury to dziś mundury polityków i prezesów. Trudno się więc dziwić, że kobiety w polityce często stawiały na ten element garderoby, żeby przydać sobie symbolicznej powagi.


Nie inaczej jest w przypadku 56-letniej Harris, która jednak ogrywa żakiety i garnitury zupełnie inaczej niż koleżanki po fachu. Jej marynarki mają ewidentnie kobiece, mocno taliowane kroje, w przeciwieństwie choćby do żakietów Merkel, a do tego przeważnie watowane ramiona. Grę tym, co kobiece i co męskie podkreśla też wybieranie przez Kamalę Harris bardzo kobiecych bluzek zamiast tradycyjnych koszul. Nie jest tajemnicą, że polityczki nie raz bywają krytykowane za "zbyt męski" lub "zbyt kobiecy" (a więc "niepoważny" czy nawet "frywolny") wygląd.

Harris umiejętnie równoważy te dwa aspekty. Co ciekawe, w typowo kobiecych elementach garderoby jak spódnice i sukienki Kamala Harris od ogłoszenia jej kandydatury w sierpniu 2020 właściwie się nie pokazywała.

Czytaj także: Pierwsza kobieta na stanowisku wiceprezydenta USA. Kim jest Kamala Harris?


Żakiet, żakiet, ale jaki?

W przypadku żakietów Harris na uwagę - oprócz wspomnianego już taliowania - zasługuje jeszcze jeden, drobny szczegół. Nigdy nie są to w jej wydaniu ubrania szyte w sztywnym, klasycznym nurcie. Wideprezydentka nosi bardzo często marynarki w modną kratkę, którą politycy wybierają rzadko. Z kolei na okładce "Vogue'a" pozowała w marynarce przypominającej raczej kurtkę. To programowe przełamywanie oficjalnej powagi, żeby nie powiedzieć - nudy - pojawia się i w innym, bodajże najbardziej charakterystycznym elemencie garderoby Harris, mianowicie...

Wiceprezydent USA w trampkach

Po raz pierwszy, ale nie ostatni, została w nich "przyłapana" (chociaż z całą pewnością był to świadomy wybór) podczas kampanii prezydenckiej. Chociaż na kilkutygodniową podróż po amerykańskich miastach i miasteczkach Converse'y mogły wydawać się idealnym obuwiem, w istocie łamały zasady oficjalnego ubioru. Amerykańscy dziennikarze zajmujący się modą zwracali wówczas uwagę na jedną kwestię - Harris w trampach, które w dodatku często łączyła z jeansami) sprawiała wrażenie osoby przystępnej, zwyczajnej, niezwiązanej z politycznym establishmentem. I o to chodziło.

Bez wątpienia jej kampanijne stylizacje nie umknęły redakcji magazynu "Vogue", która postanowiła zamieścić na okładce zdjęcie Harris w czarnych, krótkich trampkach Converse'a. Zdjęcia oprócz zachwytów wzbudziły też oburzenie - magazynowi zarzucano, że nie wykazał się należytym szacunkiem w stosunku do nowej wiceprezydent.

Głos finalnie zabrała nawet milcząca zazwyczaj Anna Wintour, która powiedziała, że nie przyszłoby jej do głowy takie wyjaśnienie sesji, a stylizacja została wybrana jako naturalna i obrazująca styl i osobowość Harris. h2]Ulubiony naszyjnik zastępczyni Bidena[/h2]Beata Szydło była znana ze swojej kolekcji broszek, liczącej kilkadziesiąt egzemplarzy. I choć nie wyglądały na rodowe regalia, ale raczej na asortyment lokalnego sklepiku ze sztuczną biżuterią, mogły kojarzyć się z obfitością.

Tymczasem Kamala Harris wierna jest trzem, wciąż tym samym perłowym naszyjnikom. Najbardziej charakterystyczny jest podwójny sznur pereł składający się z mniejszych i większych kamieni nanizanych w równych odstępach.

Trudno przypuszczać, żeby 56-letnia prawniczka i była prokurator generalna Kalifornii miała trzy sznury korali na krzyż. To raczej celowy zabieg obliczony na podkreślenie skromności i umiaru (chociaż samych pereł szczególnie skromnymi nazwać nie można).

Naszyjnik stał się na tyle rozpoznawalny, że styliści "Vogue" zdecydowali się zostawić go jako element charakterystyczny, przygotowując stylizację dla Harris.
Czytaj także: Kamala Harris i Joe Biden wybrani ludźmi roku 2020 magazynu "Time"