Nowe fakty w sprawie zwolnionej pogodynki. Kasperczak miała dwie umowy z TVP?
Na jaw wychodzą kulisy wypowiedzenia Patrycji Kasperczak. Dyrektorka stacji TVP3 Poznań przekonuje, że prezenterka pogody nie została zwolniona z powodu naklejki z serduszkiem WOŚP, tylko termin jej umowy minął. Oto, jak było naprawdę.
Czytaj także: Jerzy Owsiak reaguje na zwolnienie pogodynki TVP "za serduszko". Zaproponował jej pomoc
Co ciekawe, 1 lutego pogodynka była jeszcze na antenie, natomiast nagranie z 31 stycznia zniknęło z oficjalnej strony TVP.Serwis pogody z 31 stycznia został usunięty z oficjalnej strony TVP3 Poznań•Fot. TVP3 Poznań / Zrzut ekranu
TVP3 Poznań: Patrycja Kasperczak miała dwie umowy
Agata Ławniczak wydała oświadczenie, z którego dowiadujemy się, że prezenterka jest rzekomo nadal "zatrudniona na podstawie umowy cywilnoprawnej jako redaktor odpowiedzialny dnia".Z Telewizją Polską miały ją łączyć bowiem dwie umowy. Okazuje się, że Kasperczak poza funkcją pogodynki była także inspektorem programowym, czyli jak tłumaczą inni zatrudnieni - "osobą, która przez cały dzień kontroluje, czy to, co emitujemy, zgadza się z ramówką".
– Nie spotkaliśmy się natomiast z sytuacją, by jedna osoba była zatrudniona na więcej niż jednej umowie. Mamy jedną umowę, w ramach której wykonujemy różne obowiązki - twierdzą rozmówcy "Wyborczej". – Po rozmowie z szefową Patrycja wyszła z telewizji i od wtorku się nie pojawiła – dodają.
– Pani Kasperczak pozostaje współpracowniczką TVP jako redaktor odpowiedzialny dnia. Co prawda nie będzie prezenterką pogody, ale pani dyrektor zapewniła, że na tym nie straci, bo warunki finansowe się nie zmieniają – prof. Wiesław Ratajczak, polonista z UAM, członek Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Lecha Kaczyńskiego, który kieruje radą programową poznańskiej TVP.
Dyrektorka TVP3 Łódź przestraszyła się reakcji Jacka Kurskiego
Prof. Ratajczak nie omieszkał skomentować stosunku dyrektorki do WOŚP. Z jego wypowiedzi wynika, że zgadza się z postawą Ławniczak.– W przeszłości to TVP angażowała się finansowo i organizacyjnie w finały WOŚP, w czym swój udział miała także obecna pani dyrektor Agata Ławniczak. Inne telewizje w tamtym czasie nie poświęcały WOŚP tyle uwagi – przekonuje.
Tymczasem jeden z członków rady programowej oznajmił, że Ławniczak kierowała się w decyzji impulsem i zareagowała zbyt emocjonalnie.
– Nie wydaje mi się, by to wynikało z jej niechęci do WOŚP. Raczej ze strachu, że ktoś poza nią zwróci uwagę na czerwone serduszko prezenterki i doniesie do centrali. Wystraszyła się kłopotów – powiedział anonimowy informator "Wyborczej".
Czytaj także: Janowski przejechał się po pracownikach TVP. Przypomniał, jak kiedyś traktowali WOŚP