Tak wygląda zamarznięty Bałtyk. Śnieg aż po horyzont — ciekawe zjawisko nad polskim morzem [GALERIA]
Nie ma fal, nie ma fal, nie ma faaal... — przewrotny tekst piosenki Dawida Podsiadło doskonale opisuje to, do czego doszło w ciągu ostatnich dni w Świnoujściu. Śnieżna pustynia niemal zupełnie pochłonęła morski brzeg, a lód ciągnął się aż po słynny wiatrak nad Kanałem Piastowskim. Wyjątkowy widok w weekend ściągnął tłumy (nie tylko "małomiasteczkowych") turystów.
Warunki pogodowe zmieniły się jednak diametralnie w ciągu kilku ostatnich dni. Ujemne temperatury sprawiły, że morze pokryło się lodową pokrywą aż po horyzont. Granica pomiędzy plażą a wodą niemal zupełnie się zatarła. Na plaży zrobiła się głucha cisza, ustał szum fal, a krajobraz zaczął przypominać scenerię spod koła podbiegunowego.
Takiego widoku w tym miejscu nie spotyka się każdej zimy. Śnieżna pustynia aż po linię, na której widać wjeżdżające do portu statki, nie zdarzyła się od lat. Choć sytuacja jest pod kontrolą (normalnie funkcjonują statki i promy), to najstarsi mieszkańcy wskazują, że podobne zjawisko miało miejsce po wojnie na przełomie 1946 i 1947 roku, kiedy lód w grudniu zaczął skuwać wodę tak bardzo, że po pewnym czasie niektóre dystanse pomiędzy 44 wyspami, na których położone jest Świnoujście, można było pokonywać... saniami zaprzężonymi w konie.
Zamarznięty Bałtyk 2021. Śnieżna pustynia nad polskim morzem (GALERIA)
Nadmorskie kurorty poza sezonem zwykle świecą pustkami. W Świnoujściu zwykle było nieco inaczej, bo niemal przez cały rok można było liczyć na seniorów korzystających z sanatoriów. Pandemia covid-19 wywróciła jednak do góry nogami życie większości prywatnych przedsiębiorców utrzymujących się nie tylko z polskich turystów, ale przede wszystkim — z Niemców.Zasady sanitarne dotyczące epidemii SARS-CoV-2, jakie wprowadzono nie tylko w Polsce, ale i u naszych zachodnich sąsiadów, spowodowały, że do miasta przestali przyjeżdżać liczni goście z zagranicy. Na deptaku zamknięto zarówno stoiska lokalnych sprzedawców, jak i restauracje, których dochód w dużej mierze opierał się na tym, co zostawiali goście z pobliskich miejscowości spoza kraju (w lokalach, sklepach, a nawet w supermarketach od dawna można było tu płacić w euro).
Pierwszy weekend po poluzowaniu obostrzeń w Polsce wreszcie ściągnął nad morze sporo turystów, których nie było w mieście co najmniej od końca grudnia. Wbrew pozorom nie wszyscy wybrali zatłoczone Krupówki...
Czytaj także: "Pandemiczne Zakopane". Roztańczonemu tłumowi na Krupówkach nie straszne patrole policji
Powodem, dla którego wiele osób wolało wyjechać nad polskie morze niż do Zakopanego, był niezwykły widok, który zaskoczył nawet mieszkańców okolicznych terenów.
Mróz sprawił, że z widnokręgu niemal całkowicie zniknął Bałtyk. Lodowa pokrywa w Świnoujściu sięgała aż po Stawa Młyny — czyli zabytkowy wiatrak na krańcu Falochronu Zachodniego, przy ujściu rzeki Świny do morza.
Każdy, kto kiedykolwiek wybrał się do Świnoujścia, doskonale zdaje sobie sprawę, że jedna z głównych atrakcji turystycznych, czyli stary wiatrak nazywany Stawa Młyny, zwykle otoczony jest wodą. Od dawna morze w tym miejscu nie było pokryte lodem.•Fot. NaTemat.pl
Lodowa pustynia przy wiatraku w Świnoujściu? Z jednej strony morze w tym miejscu niemal zupełnie pokryło się krami i warstwą zmrożonego śniegu.•Fot. NaTemat.pl
Kanał Piastowski, przez który przepływają statki i promy do Szwecji, na szczęście nadal działa sprawnie, choć od dawna morze po drugiej stronie nie było tak mocno oddzielone od plaży warstwą lodu.•Fot. NaTemat.pl
Śnieg od brzegu aż po świnoujski wiatrak? Takiego widoku na wyspie Uznam nie było od lat.•Fot. NaTemat.pl
Bałwan ze śniegu zamiast morskich bałwanów? Tegoroczna zima w Świnoujściu zaskoczyła nie tylko turystów, ale i mieszkańców, którzy nie mieli okazji do takich widoków od lat.•Fot. NaTemat.pl
Pasażerowie statków wpływających do portu w Świnoujściu mieli wyjątkową okazję oglądać zapierający dech w piersiach widok lodowej pustyni, w którą zamieniła się pobliska plaża.•Fot. NaTemat.pl
Śnieg aż po horyzont i prawdziwe bałwany zamiast tych morskich — ostatni weekend nad polskim morzem był inny niż zwykle. Świnoujska plaża zmieniła się w "małą Grenlandię".•Fot. NaTemat.pl
Zaprzęg saneczkowy na plaży w Świnoujściu? Wystarczy troskliwy ojciec wyposażony w narty biegówki i dwoje szczęśliwych dzieci na sankach. Takiej radości nad morzem nie ma nawet w w szczycie sezonu.•Fot. NaTemat.pl
Bladoróżowe niebo od dawna nie kontrastowało tak bardzo z ośnieżoną plażą, na której na próżno było szukać brzegu morza. Statki wjeżdżające do portu były ledwo dostrzegalne na tle sporej warstwy lodu.•Fot. NaTemat.pl
Magiczny klimat nieco przypominający atmosferę spod koła podbiegunowego rzadko się zdarza nad polskim morzem. Zima w tym miejscu zwykle ma łagodniejszy przebieg niż w głębi kraju.•Fot. NaTemat.pl
Choć mróz skuł wodę, to i tak nie przeszkodziło to najbardziej zapalonym miłośnikom morsowania. Wystarczyła chwila, by zrobić niewielki przerębel i wskoczyć na kilka minut do lodowatej wody. W ciągu dnia znalazło się co najmniej kilku takich śmiałków.•Fot. NaTemat.pl
Na cienkiej linii wyznaczającej granicę pomiędzy niebem a morzem ledwo można było dostrzec głęboką wodę, na powierzchni której mogą pływać statki.•Fot. NaTemat.pl
Gdyby nie mewy, to nawet bystrym obserwatorom trudno byłoby odróżnić lodową pustynię w Świnoujściu od... koła podbiegunowego. Nad polskim morzem zrobiło się tak bajkowo jak na Grenlandii.•Fot. NaTemat.pl
Choć zachód słońca na pokrytej śniegiem plaży w Świnoujściu to nie żadne zorze polarne, ale dla wielu osób magiczna gra świateł pomiędzy białą pokrywą a kolorowym niebem był równie spektakularny.•Fot. NaTemat.pl
Bałtyk... zniknął, a śnieg sięgnął aż po horyzont. Na plaży w Świnoujściu takich widoków nie było od dawna.•Fot. NaTemat.pl
Nawet w centrum miasta, przy Kanale Piastowskim warstwa lodu przykryła wodę, po której zwykle poruszają się statki. Kaczki na szczęście znalazły schronienie w bezpiecznym miejscu.•Fot. NaTemat.pl
Gra świateł pomiędzy cieniem rzucanym na ścieg z oddaloną hen daleko granicą pomiędzy morzem a niebem od dawna nie była tak spektakularna w tym miejscu.•Fot. NaTemat.pl
Śnieg od wydm aż po horyzont. Ostatni weekend na plaży w Świnoujściu cieszył turystów widokiem, jakiego w tym miejscu nie było od dłuższego czasu.•Fot. NaTemat.pl
Jak pływać, kiedy morze pokryło się grubą warstwą lodu i śniegu? Łabędzie w ostatni weekend zostały odcięte od dostępu do morza.•Fot. NaTemat.pl
Iglo zamiast zamków na piasku? Takie rzeczy w ostatnich latach nad polskim morzem nie zdarzały się zbyt często.•Fot. NaTemat.pl
Łabędzie nie mają łatwego życia w czasie tegorocznej zimy nad morzem. Choć w czasie pandemii nie brakowało chętnych do tego, by je dokarmiać, to mróz odebrał im dostęp do pożywienia spod powierzchni wody skutej przez lód.•Fot.NaTemat.pl
Wreszcie kijki do nordic walking mogły posłużyć do pokonywania ośnieżonych tras. Wcześniej nadawały się głównie do treningów po piasku.•Fot. NaTemat.pl
Czytaj także:
- Największa akcja saperów w historii Europy. W Świnoujściu rozpoczęto usuwanie bomby Tallboy
- Jak zamarza człowiek? Co się dzieje z ciałem na mrozie? Czym jest hipotermia? (WYJAŚNIAMY)
- Długoterminowa prognoza pogody na 2 kolejne tygodnie. Co zapowiadają synoptycy?