"Do biedronki przyszedł żuk…". Senat w "specyficzny" sposób zachęca do szczepień

Jakub Noch
Najnowsze sondaże wskazują, że już prawie połowa Polaków chce zaszczepić się przeciw COVID-19. Miliony obywateli czekają tylko na moment, gdy rząd im to umożliwi, ale Senat uznał, iż do szczepień wciąż należy zachęcać. Wątpliwe jednak, by senacki spot przyniósł efekt inny niż ośmieszenie izby wyższej.
Senat przygotował spot promujący szczepienia przeciw COVID-19. Niestety, produkcja ta przede wszystkim ośmiesza izbę wyższą. Fot. Senat TV
– W tej chwili mamy trochę problemów z dystrybucją szczepionek, ale kolejne dawki zaczynają się pojawiać i to jest dobry moment, abyście się zapoznali z tą piękną – może trochę zabawną – ale niezwykle wartościową inicjatywą – tak marszałek Senatu prof. Tomasz Grodzki podczas wtorkowej konferencji prasowej zachęcał do obejrzenia i udostępniania tego: Intencje marszałka Grodzkiego i pozostałych osób zaangażowanych w tę produkcję z pewnością były dobre, ale wyszło raczej ośmieszająco dla izby wyższej polskiego parlamentu. Szczepieniom przeciw COVID-19 poddani mają zostać dorośli Polacy, tymczasem oparty o parafrazę wiersza Jana Brzechwy spot zdaje się być skierowany do bardzo małych dzieci.


Szczepienia przeciw COVID-19: Mniej promocji, więcej dostępności

Prześciganie się różnych instytucji na kolejne akcje promujące szczepionkę na koronawirusa wydaje się pozbawione większego sensu. Jak informowaliśmy w naTemat.pl, najnowsze badanie pracowni Kantar wskazuje, że już 48 proc. Polaków zamierza poddać się szczepieniu.

Pojawiają się twierdzenia, iż najlepszą promocją zabiegów uodparniających na zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2 i jego mutacjami były... skandale ze startem programu szczepień. Skłonność przedstawicieli rożnego rodzaju elit do wpychania się przed kolejkę u wielu wzbudziła przekonanie, że szczepienie się jednak ma sens.
Aktualnie największym zmartwieniem polskich polityków powinna być raczej kwestia zapewniania dostępu do szczepień tym osobom, które zastrzyk chętnie przyjmą. Większość Polaków nie zalicza się do żadnej z uprzywilejowanych grup, więc wielu z trwogą spogląda na dostępne w sieci kalkulatory terminu szczepień, które wskazują, iż niektórzy szczepienia doczekają się dopiero za dwa lata.
Czytaj także: Szczepionka na COVID faktycznie działa. Izrael opisał pierwsze efekty masowych szczepień [BADANIA]