Nowe informacje ws. śmierci Polaka w Meksyku. To nie była napaść, nikt nie wyciął narządów
Pojawiły się nowe informacje dotyczące Polaków, którzy polecieli do Meksyku do pracy. Przypomnijmy, że jeden z nich – 20-letni mężczyzna – nie żyje. Przyczyną jego śmierci zdaniem meksykańskiej prokuratury było zaczadzenie.
Mężczyzna zmarł przez zaczadzenie
Na miejscu trójka Polaków została zakwaterowana w mieszkaniu w jednym z bloków. Następnego dnia jeden z nich obudził się nieco wcześniej i odkrył, że jego koledzy nie dają oznak życia. Na miejscu od razu pojawiła się pomoc, jednak jeden z Polaków zmarł, z kolei drugi w dalszym ciągu przebywa w meksykańskim szpitalu. Trzeci mężczyzna zdążył już wrócić do Polski.Według najnowszych informacji przyczyną tragedii był czad ulatniający się z piecyka gazowego zainstalowanego w łazience, co ustalono po dokonaniu sekcji zwłok. Wbrew wcześniejszym informacjom mężczyźnie nie zostały wcześniej wycięte żadne organy.
"Na drodze śledztwa wykluczono, że denat stracił życie w wyniku aktu przemocy, a ponadto na ciele nie stwierdzono obrażeń wewnętrznych. Biuro Prokuratora Generalnego Stanu Meksyk kategorycznie wyklucza, by śmierć denata miała związek z handlem narządami" – czytamy w oświadczeniu Prokuratury Okręgowej.
Śledztwo nadal trwa
Polskie służby i ambasada w dalszym ciągu współpracują w wyjaśnieniu sprawy z meksykańskimi władzami. Śledztwo w tej sprawie prowadzi również krakowska Prokuratura Okręgowa.Obaj mężczyźni do Meksyku trafili przez firmę z Małopolski, która zajmuje się usługami elektro-montażowymi w przemyśle chemicznym i spożywczym. Ciało 20-latka pozostaje na terenie Meksyku, gdzie najprawdopodobniej tamtejsze służby w dalszym ciągu prowadzą badania.źródło: RMF FM