Niemiecki dziennikarz wywołał burzę nazywając Żyłę "klaunem". Tłumaczy, o co mu chodziło

Karol Górski
W głośnym artykule opublikowanym na łamach "Sueddeutsche Zeitung" Volker Kreisl nazwał Piotra Żyłę "klaunem". W rozmowie z Onetem dziennikarz wytłumaczył, co miał na myśli.
Żyła został przez Kreisla nazwany "klaunem". Fot. Instagram.com / @piotr_zyla_official
W zatytułowanym wymownie "Ahahahahaha!" tekście Volker Kreisl zwracał uwagę na specyficzny styl bycia Piotra Żyły i jego skłonność do ciągłego śmiania się. Dziennikarz nawiązał do słów Stefana Horngachera, który kiedy określił skoczka mianem właśnie "klauna". To wywołało oburzenie polskich mediów i kibiców.

Z Kreislem skontaktował się Onet. Autor "Sueddeutsche Zeitung" potwierdził, że słowa o "klaunie" były odniesieniem do wypowiedzi Horngachera sprzed lat. Zaznaczył jednocześnie, że zarówno Austriacki trener, jak i on sam, nie użyli tego określenia w negatywnym kontekście. Miało chodzić po prostu o podkreślenie, że Polak jest osobą zabawną.


Czytaj także: Piotr Żyła i wielka feta po złocie MŚ. "Straciłem kontrolę nad tym, co się działo"

– Ja, ale chyba też wszyscy w centrum prasowym byliśmy zachwyceni pojawieniem się Żyły na konferencji prasowej – zapewnił Kreisl.

Autor artykułu Onetu, Tomasz Kalemba, zaznacza, że trzeba brać poprawkę na fakt, iż niemiecki dziennikarz ma taki styl pisania. "Nie ma w nim sztampy" – czytamy.

Cóż, nie ma wątpliwości, że Żyła jest jednym z najbardziej charakterystycznych skoczków w stawce. Podczas wywiadów rzadko zdarza mu się powstrzymać od śmiechu. I absolutnie nie jest to zarzut – właśnie w ten sposób skoczek zjednuje sobie sympatię kibiców. Czasami umie jednak zachować powagę. Tak było choćby w poniedziałek, gdy podczas rozmowy w tle poleciał niemiecki hymn.
Czytaj także: Granerud ma koronawirusa. To dla niego koniec mistrzostw świata

źródło: Onet