Prawdziwe miasto widmo – zamarza i znika. Niespotykane zdjęcia z Rosji szokują internautów
Zaspy śniegu na klatkach schodowych, ściany mieszkań pokryte warstwami szronu i meble, które przekształciły się w bryły lodu – takie obrazki wzbudzają zdumienie i grozę jednocześnie. Internet obiegły ostatnio zdjęcia opuszczonych bloków mieszkalnych w republice Komi na północy Rosji. Niegdyś miejsce licznych sowieckich łagrów, dziś region kraju, który "wymiera" najszybciej.
Chodzi przede wszystkim o okolice miejscowości Workuta, które znajduje się na północy Rosji w Republice Komi. Powstało ono w latach 30. XX wieku jako część systemu łagrów, ale też jako idealne miejsce do wydobywania węgla. Chociaż miasto pozostaje niemal odcięte od świata, to jeszcze w 2014 roku zamieszkiwało je nieco ponad 61 tys. osób.
Kiedy obóz pracy zamknięto w latach 60., miasto powoli zaczęło "upadać". Proces ten pogłębiał się do lat 90., kiedy ZSRR się rozpadło i powstała Federacja Rosyjska.
Wiele osób z miasta wyjechało, czego efektem stały się całkowicie opuszczone dzielnice, osiedla i osady przylegające do Workuty. Część z nich zimą zamienia się po prostu w krainy skute lodem, a efekty tego procesu robią porażające wrażenie.
Dodajmy, że zima w tamtej części Rosji trwa 8 miesięcy, a temperatury wynoszą około -50 stopni. Przez cały czas wieje silny wiatr i bardzo często sypie gęsty śnieg. W dodatku w styczniu zaczyna się kilkutygodniowa noc polarna.