Pewnie jeszcze dziś go zwolnią. Dziennikarz TVP zasypał Dworczyka niewygodnymi pytaniami

Anna Świerczek
Tego typu wymiany zdań na antenie TVP Info chyba nikt się nie spodziewał. Dziennikarz Miłosz Kleczek odważył się bowiem zadać Michałowi Dworczykowi nie do końca wygodne pytania. Szef KPRM musiał poradzić sobie w programie na żywo z serią uwag na temat szczepień preparatem firmy AstraZeneca.
Miłosz Kleczek na antenie TVP Info zasypał Michała Dworczyka niewygodnymi pytaniami. Fot. screenschot / YouTube / Kpawel81
Dziennikarz zapytał Michała Dworczyka w programie emitowanym na żywo między innymi o to, dlaczego Polska nie wstrzymała jak dotąd szczepień preparatem firmy AstraZeneca. Przypomnijmy, że kolejne kraje w Unii Europejskiej zdecydowały się na taki krok. Ostatnio informowaliśmy w naTemat.pl, że do Francji, Włoch i Holandii dołączyły także Niemcy.
Michał Kleczek zasugerował podczas wywiadu, że brak podobnej decyzji w Polsce może być spowodowany dbaniem przez rząd o dobre statystyki, które wskazują, że w Polsce szczepi się wyjątkowo szybko. Taka sugestia musiała zaszokować Michała Dworczyka, który oczywiście stanowczo zaprzeczył.
Dziennikarzowi deklaracje szefa KPRM nie wystarczyły. – Nie lepiej byłoby zapobiegawczo wstrzymać jednak tych szczepień? Wziąć pod uwagę dane napływające z innych krajów? – dopytywał. Dworczyk tłumaczył, że on sam nie jest ekspertem i jeśli chodzi o szczepienia AstraZenecą, to opiera się na opiniach lekarzy i specjalistów, a nie podąża za decyzjami innych krajów.


Podczas rozmowy Kleczek podkreślił też, że dziwi go postanowienie rządu, zgodnie z którym brak potwierdzonego zgonu po szczepieniu AstraZenecą w Polsce oznacza, że wstrzymywanie szczepień tym preparatem nie jest konieczne. Dziennikarz zasugerował, że Dworczyk może ignorować badania ekspertów, którzy funkcjonują w ramach innych państw członkowskich. – Widzę, że Pan dba o dobre imię ekspertów niemieckich – wtrącił się Dworczyk.
Wyjątkowo "odważny" sposób przeprowadzania wywiadu przez dziennikarza dostrzegli już internauci. Niektórzy ironicznie zasugerowali na Twitterze, że za tak niewygodne pytania redaktor Kleczek wkrótce może spodziewać się nieoczekiwanego urlopu. "Pan Miłoszowi jakiś urlop się przyda bo przemęczony chyba. A i będzie miał czas żeby przemyśleć swoje postępowanie", "Uu, ciekawe. Ten redaktor do tej pory zawsze zachowywał czujność rewolucyjną!" – skomentowano.
Czytaj także: AstraZeneca zabrała głos ws. swojej szczepionki. Preparat "nie zwiększa ryzyka zakrzepów"