Tak PiS "ułaskawił" Obajtka przed procesem. "Wyborcza" ujawnia okoliczności umorzenia

Anna Dryjańska
"Gazeta Wyborcza" nie przestraszyła się zapowiedzi podjęcia kroków prawnych przez Daniela Obajtka. Po opisaniu szczegółów aktu oskarżenia wobec polityka PiS, wówczas wójta Pcimia, we wtorek "GW" ujawnia, jak doszło do umorzenia zarzutów wobec Obajtka związanych z udziałem w zorganizowanej grupie przestępczej. Obecnego prezesa Orlenu miała osłonić partia.
Rok 2010. Daniel Obajtek, wójt Pcimia z PiS, podczas spotkania prezesa Jarosława Kaczyńskiego z mieszkańcami przed wyborami samorządowymi. fot. Krzysztof Karolczyk / Agencja Gazeta
Opisane przez "Wyborczą" wydarzenia zaczynają się na początku 2015 roku, gdy PiS szedł po władzę w końcówce drugiej kadencji rządów PO–PSL. 13 stycznia sąd w Sieradzu skazał Macieja C., "Prezesa" zorganizowanej grupy przestępczej zajmującej się wymuszeniami i oszustwami, na cztery lata więzienia w zawieszeniu i 770 tys. zł grzywny.

"Prezes" Maciej C. sypie Obajtka

Maciej C. zasiadł na ławie oskarżonych sam – prokuratura wyłączyła jego wątek z głównej sprawy, gdyż ta latami nie mogła się rozpocząć. Za każdym razem któryś z ośmiu oskarżonych się nie pojawiał się z jakiegoś powodu na rozprawie. Dzięki wyjęciu Macieja C. z głównej sprawy prokuratura doprowadziła do jego osądzenia i skazania.


Podobnie prokuratura postąpiła przypadku dwóch innych osób z grupy Macieja C. Wszyscy poszli na układ z prokuraturą i dobrowolnie poddali się karze, więc nie były potrzebne rozprawy. Przestępcy sypnęli kompanów, w tym Obajtka, więc przebieg głównej sprawy miał być już znacznie łatwiejszy.
Czytaj także: "GW" ujawnia szczegóły wycofanego aktu oskarżenia: Obajtek i Maciej C. mieli wyłudzać pieniądze

Senatorowie PiS walczą o skasowanie wyroków obciążających Obajtka (2015)

Jednak z prawomocnym wyrokiem skazującym "Prezesa" Macieja C., który pośrednio wskazywał na winę Daniela Obajtka, nie chcieli się zgodzić senatorowie PiS. Grzegorz Wojciechowski (brat Janusza Wojciechowskiego), Jan Maria Jackowski i Wiesław Dobkowski interweniowali u prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, nominata prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Przekonywali, że wyrok był zbyt pobłażliwy biorąc pod uwagę gangsterskie metody działania skazanego i domagali się kasacji, która unieważnia prawomocne wyroki. Prokurator Andrzej Seremet się na to zgodził. Na 2,5 miesiąca przed wyborami wygranymi przez PiS Sąd Najwyższy skasował wyroki Macieja C. i dwóch innych skazanych powołując się na uchybienie formalne.

PiS przejmuje władzę i zmienia prawo, by umorzyć sprawę Obajtka

Jednak ponowny, mniej pobłażliwy proces się nie rozpoczął. Władzę przejęło Prawo i Sprawiedliwość, a jednym z jego pierwszych ruchów było upartyjnienie funkcji prokuratora generalnego, którą otrzymał Zbigniew Ziobro, jednocześnie minister Sprawiedliwości w rządzie PiS. Jarosław Kaczyński, prezes partii, którego ulubieńcem jest Daniel Obajtek, nie był wówczas formalnie w składzie rządu, ale decydował o jego obsadzie.

Partia Jarosława Kaczyńskiego szybko wprowadziła zmiany w prawie. Dzięki nim prokuratura, której szefuje Ziobro, umarza sprawę wobec Daniela Obajtka. Prawomocne wyroki innych członków grupy przestępczej już nie istnieją.

Akt oskarżenia wobec Obajtka

Jak pisaliśmy, w poniedziałek 22 marca "Gazeta Wyborcza" opublikowała kolejny artykuł ws. Obajtka. Podano szczegóły aktu oskarżenia, który prokuratura Zbigniewa Ziobry, ministra sprawiedliwości w rządzie PiS, wycofała z sądu.

Jak podaje dziennik, obecny szef Orlenu nie zaprzeczał, że spotykał się i kontaktował z przywódcą grupy przestępczej Maciejem C., ps. "Prezes". Jak podaje "GW", według śledczych Obajtek dostał łapówkę od "Prezesa", a wcześniej razem mieli dopuścić się oszustwa wobec firmy Elektroplast.

źródło: wyborcza.pl
Czytaj także: "Dość pomówień". Obajtek nie wytrzymał po tekście "Wyborczej" i zapowiedział kroki prawne