Przerażające słowa Angeli Merkel. Kanclerz Niemiec mówi o "nowej pandemii"

redakcja naTemat
Gdy wielu innych przekonuje, że przed nami jeszcze tylko krótki lockdown i być może już w maju "będzie można usiąść w ogródkach piwnych", zupełnie inny obraz tego, co dzieje się w Europie przedstawiła kanclerz Niemiec Angela Merkel. Jej słowa dają do myślenia.
Kanclerz Niemiec Angela Merkle mówi raczej o "nowej pandemii", a nie o trzeciej fali koronawirusa i COVID-19. Fot. zrzut ekranu z "Anne Will" / Das Erste

Angela Merkel mówi o "nowej pandemii"

Aktualnej sytuacji – wywołanej przez różne mutacje koronawirusa SARS-CoV-2 – przywódczyni Niemiec nie nazywa jedynie uderzeniem trzeciej fali. W najnowszym wywiadzie, którego Angela Merkel w miniony weekend na antenie "Das Erste" udzieliła Anne Will, padły słowa o "nowej pandemii".
Kanclerz Niemiec podkreślała, że z analiz niemieckich służb wynika, iż nowe mutacje koronawirusa czynią go nie tylko bardziej zarażliwym, ale też zwiększają śmiertelność wśród pacjentów zmagających się z chorobą COVID-19. - W zasadzie mamy nową pandemię - stwierdziła Merkel w rozmowie z Will.

Mutacje koronawirusa są coraz groźniejsze

Jak informowaliśmy w naTemat.pl, nad Wisłą podobnie alarmujące słowa padły z ust prof. Jacka Wysockiego z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. – Odmiana brytyjska narobiła nam sporo kłopotów, ale my odbędziemy za chwilę kolejną lekcję, bo wariant brytyjski jest groźny, ale wariant brazylijski i południowoafrykański są jeszcze groźniejsze – mówił naukowiec w TVN24.


Za to więcej optymizmu wykazywali w ostatnim czasie były szef GIS Jarosław Pinkas, czyli ekspert, który był odpowiedzialny za przeprowadzenie Polski przez pierwsze miesiące pandemii, oraz prof. Andrzej Horban, który dziś pełni funkcję głównego doradcy rządu ds. COVID-19. W niedawnych wywiadach obaj wróżyli, iż luzowanie obostrzeń może mieć miejsce już w maju 2021 roku.
Czytaj także: Merkel utrudniła Morawieckiemu zadanie. Stracił argument przed konferencją ws. obostrzeń