Szef sekcji szczepień EMA ostrzegał przed AstrąZeneką. Zdecydowana odpowiedź rzecznika MZ

Karol Górski
Dyrektor ds. szczepionek Europejskiej Agencji ds. Leków (EMA) przekazał, że widzi związek między szczepionką AstraZeneca a incydentami zatorowo-zakrzepowymi u zaszczepionych. – To wypowiedź jednej osoby, a nie całej EMA – podkreślił rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz, który był gościem WP.
Zdania ekspertów ws. szczepionki AstraZeneca są podzielone. Fot. Władyslaw Czulak / Agencja Gazeta
Marco Cavaleri, szef sekcji szczepień EMA, w rozmowie z jedną z włoskich gazet poinformował, że istnieją powody, by łączyć szczepionkę AstraZeneca z występowaniem incydentów zatorowo-zakrzepowych u części zaszczepionych. – Wciąż nie wiemy co wywołuje taką reakcję – zaznaczył jednocześnie Cavaleri.

Do jego słów odniósł się Wojciech Andrusiewicz. – W dobie epidemii powinna królować duża wstrzemięźliwość emocjonalna w wypowiedziach i tutaj, niestety, tej wstrzemięźliwości po stronie tak ważnej organizacji jak EMA nie było – zaznaczył rzecznik MZ w rozmowie z Wirtualną Polską.

– To wypowiedź jednej osoby, a nie całej EMA. Na dziś EMA nie stwierdziła, by szczepionka AstraZeneca była szczepionką niebezpieczną – jest ona nadal uznawana za szczepionkę bezpieczną i szczepionkę skuteczną. My się opieramy na stanowisku całej organizacji, a nie wypowiedzi jednej osoby – wyjaśnił Andrusiewicz.


Choć ze względu na doniesienia o zakrzepicy u zaszczepionych wiele krajów wstrzymywało szczepienia preparatem firmy AstraZeneca, polski rząd cały czas utrzymywał, że wszystko wskazuje, iż szczepionka ta jest bezpieczna. Gorsze zdanie mają o niej choćby Niemcy, którzy ostatnio znów wstrzymali szczepienia AstrąZeneką. Tym razem powód był jednak inny.
Czytaj także: "Lot samolotem 100 razy groźniejszy". Wirusolog o zakrzepicy po przyjęciu AstraZeneki

źródło: WP