Chelsea rozczarowała na własnym stadionie. A przed nim kibice protestowali przeciwko Superlidze
W meczu zamykającym 32. kolejkę Premier League Chelsea Londyn rozczarowała i zremisowała bezbramkowo z Brighton. Znacznie ciekawiej było w okolicach Stamford Bridge, gdzie kibice "The Blues" zorganizowali protest przeciwko grze ich drużyny w Superlidze.
Na boisku emocje były znacznie mniejsze. Faworyzowana Chelsea przeważała w posiadaniu piłki nad Brighton, ale nie znajdowało to odzwierciedlenia w dogodnych sytuacjach bramkowych. Najlepszą okazję na otwarcie wyniku miała Kai Havertz, ale jego uderzenie z 21. minuty zatrzymał Robert Sanchez, wcześniej ładną akcją popisał się Christian Pulisic, ale i on chybił.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ w gruncie rzeczy żadnej zmianie. Sytuacji bramkowych z obu stron było jak na lekarstwo, a jeśli już się pojawiały, to nie były to szanse z serii tych stuprocentowych. Mecz rozkręcił się dopiero w końcówce, co ciekawe – głównie za sprawą Brighton. Goście stworzyli sobie kilka niezłych okazji, w jednej z nich Danny Welbeck obił nawet słupek. Gole w Londynie jednak nie padły. Odnotujmy, że Brighton kończyło mecz w dziesiątkę – czerwoną kartkę w doliczonym czasie zobaczył Ben White.
Na koniec informacja dla polskich kibiców. Jakub Moder, który ostatnie mecze Brighton rozpoczynał w wyjściowym składzie, tym razem pojawił się na boisku dopiero w 86. minucie.