"Wygrywa się wybory strasząc gejami, Niemcami i Żydami". Piaseczny ostro uderza w PiS
– Kiedy zdobywa się władzę, to trzeba szanować całą resztę. Niestety, to się nie dzieje. Szacunku nie ma – podkreśla Andrzej Piaseczny. Muzyk w ostatnim wywiadzie krytykuje sytuację polityczną w Polsce, uderzając w partię rządzącą.
Artysta przyznał, że wiele osób z jego branży nie chce komentować tego tematu, dodając, że on sam przez pewien czas też tak robił. "Piasek" stwierdził, iż większość gwiazd najprawdopodobniej boi się odpowiedzialności.
– Każdy człowiek, który jest rozpoznawalny staje przed tym dylematem. Mówić czy nie mówić? Szczerze się przyznaję, że przez bardzo długie lata nic nie mówiłem. Myślałem, że nie potrafię, nie mam takiego języka, który w twórczości byłby jak Kazik, czy Taco. Ale w pewnym momencie pomyślałem, że wyłączanie telewizora na kanałach informacyjnych nie pomaga, niestety – zaznaczył artysta.
– Chciałbym, żeby ten kraj wyglądał inaczej, mimo to że biorę udział we wszystkich wyborach, głosuję i powiedzmy - moje poglądy nie zwyciężyły - to nie znaczy, że nie można mnie nie zauważać. Kiedy zdobywa się władzę, to trzeba szanować całą resztę. Niestety, to się nie dzieje. Szacunku nie ma i o nim mówię w mojej piosence – podsumował piosenkarz.Polityka ingeruje, wchodzi powoli do naszego łóżka. Kiedy wygrywa się wybory na prezydenta strasząc gejami, Niemcami i Żydami, to trzeba wstać i powiedzieć: nie zgadzam się z tym
Przypomnijmy, że Andrzej Piaseczny nagrał swoją nową płytę "50/50". Na krążku znalazł się utwór "Protest song", poprzez który wokalista sprzeciwia się działaniom polskich polityków.