Więcej ofiar pandemii w Polsce niż myślano? Specjaliści nie mają złudzeń
153 tysiące polskich ofiar - tylu obywateli Polski, czyli dwukrotnie więcej, niż wskazują oficjalne dane, zmarło z powodu pandemii. Tak twierdzą specjaliści z Uniwersytetu Waszyngtońskiego, na których powołują się dziennikarze Gazety Wyborczej. To daje 11. wynik na świecie.
Jednak z różnych szacunków wynika, że ta liczba jest zdecydowanie większa. Jak czytamy w "Wyborczej", Institute for Health Metrics and Evaluation (IHME), niezależna placówka działająca przy Uniwersytecie Waszyngtońskim, opublikował właśnie raport, z którego wynika, że rzeczywista liczba zgonów wywołanych pandemią w Polsce wynosi ponad 150 tys. To tyle, co populacja m.in. Bytomia czy tyle, ile liczy warszawski Ursynów.
Czytaj także: Austria kolejnym krajem, który zrezygnuje z AstraZeneki. "Robimy to dla naszych obywateli"
Pierwsza trójka pod względem zgonów to USA, Indie i Meksyk. Polska wyprzeda m.in. Peru, Ukrainę, Hiszpanię czy Niemcy.Dlaczego oficjalne dane są tak zaniżone? Jak mówi dr Aneta Afelt z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego UW, "w Polsce zgony są kwalifikowane jako covidowe tylko na podstawie wyników testów".
– Do oficjalnych statystyk nie zalicza się osób z objawami, które nie zgłosiły się do lekarza. W dokumentach zgon covidowy staje się np. niewydolnością krążenia czy niewydolnością oddechową. Drugą kategorią mogą być osoby, u których wykonano test, ale jego wynik przyszedł już po wypełnieniu karty zgonu. Trzecia to ofiary powikłań – dodaje.Biorąc pod uwagę liczbę mieszkańców, Polska jest zdaniem IHME na 13. miejscu pod względem faktycznej liczby zgonów z powodu pandemii na 100 tys. mieszkańców.