Zrobili reportaż z naszych sypialni. Seksualne życie Polaków to… porno?
W Wilanowie jest plaża nudystów. W parku koło stołecznego Centrum Olimpijskiego spotykają się podglądacze. Swój klub dla swingersów ma nawet w 20-tysięczny Lubliniec, a filmografia najbardziej znanego polskiego aktora porno zawiera również kilka odcinków... “Klanu”. I co, dalej uważacie, że my, Polacy, lubimy “to” robić tylko po ciemku raz w tygodniu? - zdają się pytać autorzy “Seksualnego życia Polaków”.
- Magda Mieśnik i Piotr Mieśnik to małżeństwo dziennikarzy, które postanowiło wziąć pod reporterską lupę nasze upodobania seksualne.
- Ich poprzednia książka, „Prostytutki. Sekrety płatnej miłości” wstrząsnęła opinią publiczną.
- „Seksualne życie Polaków” również szokuje, ale na zupełnie innym poziomie. Czy jesteśmy gotowi na taki coming-out?
— Stawiamy dość odważną tezę: Polacy nie są wcale tak konserwatywni, zakompleksieni i zacofani w sprawach alkowy, jak to się zwykło pisać w „kolorowych” magazynach analizując „badania” amerykańskich naukowców — zaznaczają autorzy, dodając, że ich reporterskim celem było „zajrzenie pod pierzynę oficjalnej rzeczywistości, opisanie ciekawych zjawisk, bez oceniania ich”.
Ta sztuka udaje się dziennikarskiemu duetowi w stu procentach. Bo rzeczywiście, zaglądają do miejsc, o których część z nas nie chce słyszeć, część — zna, ale tylko z książek, a część, choć uczęszcza regularnie, w życiu się do tego nie przyzna — przed rodziną i znajomymi. Dziennikarze? To co innego. Magda i Piotr, jako reporterzy z 20-letnim stażem nie mieli problemów z pozyskaniem bohaterów.
— Paradoksalnie były sytuacje, które mogą się wydawać najtrudniejsze, jak te związane z cuckoldingiem, czyli „użyczaniem” żony innym mężczyznom, ale tak naprawdę były najłatwiejsze, bo para i „przyjaciel domu” potraktowali spotkanie z nami jak kozetkę u psychoterapeuty — wspominają autorzy, dodając jednak, że strach o to, co „co ludzie powiedzą” w wielu przypadkach dominował — nawet, jeśli jego podłoże było nieco irracjonalne:
— Zmarły niedawno aktor porno, "Toxic Fucker”, nie chciał się zgodzić nie tylko na podanie swojego imienia i nazwiska, ale nawet nazwy teatru, w którym zaczynał karierę. Dziś jego personalia są powszechnie znane, wystąpił nawet w filmie Dody — komentują twórcy „Seksualnego życia Polaków”.
Wywiad z Toxic Fuckerem jest interesującą wstawką, która wprowadza nas za kulisy profesjonalnego porno made in Poland. Ciekawsze jest jednak to, co dzieje się na prywatnych planach zdjęciowych — dzisiaj, aby zrobić karierę, wystarczy przecież laptop z kamerką. Pytanie, czy jako społeczeństwo uważamy, że pokaz domowego porno na żywo to jeszcze preferencja czy już prostytucja?
— Naszym zdaniem społeczeństwo mamy pęknięte na tak wielu poziomach, że ciężko będzie o takie uogólnienie. Dla jednych to będzie praca jak każda inna, dla innych występek moralnie nieakceptowalny, na równi z prostytucją. Natomiast to, co my możemy z całą pewnością stwierdzić, to że nie jest to ani łatwe zajęcie, ani usłane płatkami róż i grubymi plikami banknotów — przekonują i wiedzą, co mówią.
Prowadzone przez nich dziennikarskie śledztwo nie ograniczało się bowiem do rejestracji na forach i zagadywaniu potencjalnych rozmówców. Mieśnikowie sami usiedli przed kamerkami — w halloweenowych maskach, ale usiedli. Kupili nawet “lush”, czyli wibrator, który można kontrolować zdalnie, przez aplikację. “Luszanki” to przecież jeden z popularniejszych typów transmisji: widzowie płacą wirtualnymi żetonami za możliwość chwilowego przejęcia kontroli nad seksgadżetem.
Brzmi jak „zabawa”, która mogłaby drenować kieszenie potencjalnych „kontrolerów”. Niestety. Żetony, którymi płacą widzowie, mają słaby kurs: 1 żeton to 10 groszy. Niemniej jednak, bohaterowie książki raczej nie narzekają: jedni zarabiają tyle, że i na wyprawkę dla dziecka wystarczy (ciężarne to nie są na kamerkach rzadkością), inni po prostu dobrze się bawią.
Fot. materiały prasowe
— Odwiedziliśmy co najmniej kilka miejsc o takim charakterze. Główne obawy były dwie: o nachalność innych gości, czyli nierozumienie słowa „nie” (bo postawiliśmy sobie oczywiście pewne granice, nie chcieliśmy z twórców stać się tworzywem), jak i o higienę panującą w tych miejscach — wyliczają.
I o ile nikt nigdy na siłę nie naruszył strefy ich komfortu, to już zachowanie — nomen omen — czystości - było sporym problemem:
— Nie chodzi nawet o sam stan sanitarny tych przybytków, bo są takie, które wyglądają jak nowoczesne studia SPA, ale i takie, gdzie tylko róż ścian odróżnia je od zagrzybionej piwnicy. Po prostu sens działalności tych miejsc sprawia, że po kilku godzinach takiej imprezy często robi się duszno i lepko. Wystarczy pomyśleć, co się dzieje w jacuzzi, przez które w trakcie wieczora przewija się nawet kilkadziesiąt uprawiających seks osób i po każdej zostaje jakiś ślad… — wspominają.
Można się dziwić, że w erze koronawirusa goście klubów za nic mają obostrzenia sanitarne. Ale to tak naprawdę jedna z mniej zaskakujących kwestii, jakich dowiecie się o Polakach (o sobie? O nas?) z książki Mieśników. Oni sami przyznają, że podczas pracy nad książką nie raz otwierali oczy szeroko ze zdumienia:
— Po naszej poprzedniej książce „Prostytutki. Tajemnice płatnej miłości” mówiliśmy, że już pewnie nic nas nie zaskoczy. To była ciężka praca i ciężka lektura, dotykająca największych ludzkich dramatów — wspominają mroczną opowieść o sutenerskim podziemiu, wydaną w ubiegłym roku.
— W „Seksualnym życiu Polaków” nie ma takiego ciężaru gatunkowego, ale jednak trochę zaskoczeń było. Bardzo modna, szczególnie w dużych miastach, praktyka Fake Taxi, gdy za przysługę podwiezienia kobiety czy pary, kierowca wynagradzany jest w ten sposób, że może pooglądać w lusterku sceny jak z filmu porno, odbywające się na tylnym siedzeniu — przytaczają jedna z mniej znanych praktyk.
Inne zaskoczenia? — Seksualne hot spoty, czasem tak jak w Warszawie, znajdujące się w pobliżu popularnych i uczęszczanych miejsc, gdzie ludzie oddają się praktykom na granicy podglądactwa czy doggingu, czy wreszcie bardzo wymyślne, a momentami nawet niebezpieczne praktyki BDSM — podsumowują autorzy.
Chcecie sprawdzić, jak szeroka jest wasza skala seksualnych norm? „Seksualne życie Polaków” trafi do sprzedaży 2. czerwca.
Artykuł powstał we współpracy z Grupą Wydawniczą Foksal.