"Witaj kolejny lockdownie". Kowalewska-Motlik opisała, co Polacy robią na lotnisku

Joanna Stawczyk
Znana bizneswoman Nina Kowalewska-Motlik opisała swoje doświadczenia na lotnisku, gdzie czekała na córkę. Jak pisze, ludzie przebywający w hali przylotów łamali zasady bezpieczeństwa związane z epidemią covid-19, a na prośby o zachowanie dystansu i założenie maseczki reagowali śmiechem lub agresją. – Witaj czwarta falo – napisała Nina Kowalewska-Motlik.
"Witaj czwarta falo". Nina Kowalewska-Motlik opisała, co Polacy robią na lotnisku Fot. Tomasz Pietrzyk / Agencja Gazeta
Jeszcze miesiąc temu covidowa rzeczywistość w Polsce wyglądała zupełnie inaczej niż ta dzisiaj. Wszystko zaczęło się od "sylwestra w środku roku", 15 maja Polacy stęsknieni za wizytą w lokalach gastronomicznych już o północy tłumnie ruszyli do restauracji, aby cieszyć się "normalnością". Tak zareagowali na zniesienie części obostrzeń.

Polacy poczuli wiosnę pełną piersią i mają ochotę zupełnie zapomnieć o istnieniu koronawirusa i pandemii, choć nadal umierają ludzie.

Maseczki na brodzie, brak dystansu

Kowalewska-Motlik, która latach 90. kierowała wydawnictwem Harlequin Polska, wyraziła oburzenie zachowaniem podróżnych i ich bliskich, którzy zdają się w ogóle nie pamiętać, że wciąż należy zachowywać środki ostrożności i zabezpieczać siebie oraz innych przed zakażeniem koronawirusem. Nadal trwa proces szczepień, wiele osób jeszcze nie otrzymało drugiej dawki preparatu.


"Byłam dziś na lotnisku, gdzie przez 45 minut czekałam na córkę, która robiła odprawę paszportową, test covidowy, czekała na bagaż. W tym czasie krążyłam po całej hali przylotów unikając bezmyślnych ludzi, z maseczkami na brodzie, przysuwających się do mnie i niemalże ocierających się o moje ramię" – zaczęła.

Kowalewska-Motlik pisze, że apelowanie o rozsądek do osób łamiących procedury bezpieczeństwa skończyło się fiaskiem. "Dwóm panom zwróciłam uwagę, że półtora metra, to mniej więcej tyle ile mam wzrostu i powinni być znacznie dalej ode mnie, zwłaszcza z maską na brodzie. Śmiechom i chamskim uwagom nie było końca" - relacjonuje.

Czwarta fala, kolejny lockdown


Jej zdaniem radosne łamanie obostrzeń doprowadzi do opłakanych rezultatów w niedalekiej przyszłości. "Witaj czwarta falo. Witaj kolejny lockdownie" – przestrzega Nina Kowalewska-Motlik.

Bizneswoman przypomina, że epidemia niestety jeszcze się skończyła. "Otwarcie w Polsce jest bardzo szybkie a dla wielu oznacza koniec czujności i ostrożności. Szczepmy się i uważajmy na siebie" – podsumowała.
Czytaj także: Księżna Kate przyjęła pierwszą dawkę szczepionki przeciw covid. "Jestem niesamowicie wdzięczna"