Youtubera Kruszwila czeka kolejny proces? Chodzi o pobicie 66-letniego mężczyzny

Weronika Tomaszewska
Do sądu w Szczecinie wpłynął prywatny akt oskarżenia przeciwko youtuberowi Markowi M. znanemu jako "Lord Kruszwil". Jak podają media, "patoinfluencer" miał uderzyć 66-latka. Mężczyzna zmarł zmarł kilka miesięcy po zdarzeniu.
Do szczecińskiego sądu wpłynął akt oskarżenia przeciwko youtuberowi Markowi M. Fot. YouTube / Kruszwil
Sprawa dotyczy zdarzenia z 2 stycznia ubiegłego roku. Marek M. próbował nagrać film na swój kanał na terenie jednego ze sklepów w Szczecinie. Portal szczecin.naszemiasto.pl podaje, że ekspedientki nie wyraziły na to zgody.
Miało dojść wówczas do awantury, podczas której 66-letni Edward N. stanął po stronie pracownic placówki. Razem mieli wypraszać youtubera ze sklepu. Media podają, że "Kruszwil" w końcu odpuścił, ale wychodząc miał uderzać dłonią w szyby.

Gdy wsiadł do samochodu miał pokazać obraźliwy gest Edwardowi N, po czym 66-latek podszedł do auta. Marek M. miał wtedy wysiąść z pojazdu i uderzyć mężczyznę w twarz. "Starszy pan upadł na ziemię i na chwilę stracił przytomność" – informuje lokalny portal.


Poszkodowany po tym wydarzeniu miał skarżył się na bóle głowy. Zmarł 9 maja 2020 roku, a jego rodzina zgłosiła całą sprawę do prokuratury. Śledztwo jednak umorzono. W związku z tym bliscy zmarłego skierowali do sądu prywatny akt oskarżenia.

– Znałem tego starszego człowieka. I wiem, że po tym zdarzeniu jego stan zdrowia radykalnie się pogorszył, po czym zmarł. To, że nie dało się udowodnić, że miało to związek z doznanymi obrażeniami, nie może oznaczać akceptacji dla braku reakcji organów ścigania – podkreślał mec. Krzysztof Tumielewicz w rozmowie z dziennikarzami.

Aktywiści z Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych zamierzają przystąpić do procesu jako strona społeczna. Jak donosi Wprost, "Kruszwil" ma bronić się, twierdząc, że "opisane wydarzenia są nieprawdziwe" i "stawiają jego osobę w negatywnym świetle".
Czytaj także: Fani Kruszwila zaatakowali fundację "Dajemy dzieciom siłę". "Dużo wulgaryzmów i gróźb"