Teresa Lipowska odniosła się do fake newsa o jej rzekomej śmierci. "Kto to w ogóle pisze?"

Bartosz Świderski
Sieć obiegł niedawno fake news na temat śmierci Teresy Lipowskiej. Plotki o tym zdementowała najpierw Kasia Cichopek, która gra razem z 83-letnią aktorką w "M jak miłość". Lipowska postanowiła teraz sama odnieść się do rzekomych pogłosek.
Teresa Lipowska o fake newsie dotyczącym jej śmierci. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
83-letnia Teresa Lipowska od ponad 20 lat wciela się w postać uwielbianej przez widzów Basi Mostowiak w serialu "M jak miłość". Tymczasem 6 czerwca na stronie puls-stolicy pojawiła się informacja o... śmierci aktorki. Gwiazda "M jak miłość" miała odejść w Szpitalu Wojskowym w Warszawie, po tym jak rzekomo kilka dni wcześniej zasłabła w swoim domu.

Głos w sprawie całego zamieszania zabrała na Instagramie Katarzyna Cichopek, odtwórczyni Kasi Zduńskiej w "M jak miłość". "Kochani, pragnę w imieniu naszej kochanej pani Teresy Lipowskiej uspokoić wszystkich i przekazać, że ma się świetnie i wszystkich serdecznie pozdrawia" – czytamy we wpisie aktorki.


Po kilku dniach Teresa Lipowska sama zdecydowała się skomentować owe nieprawdziwe plotki. W rozmowie z TeleShow zdradziła, że jest po dwóch dawkach szczepionki przeciw covid-19 i czuje się dobrze.

– Żyję, jestem zdrowa, wszystko w porządku, jestem po dwóch szczepieniach, pracuję. Nie mam zamiaru wybierać się na tamten świat – powiedziała 83-letnia aktorka.
Teresa Lipowska dla TeleShow

Kto to w ogóle pisze? Mało tego, jeszcze powiedziano, że gdzieś z domu w Konstancinie mnie zabrano do Szpitala Wojskowego. Podają dokładne informacje niemające nic wspólnego z rzeczywistością. Trzy dni temu pojawiły się wiadomości o tym, że mam romans z 40-letnim chłopakiem. Nie wiem, dlaczego się do mnie przyczepili. (...) Już ze śmiercią to tak wesoło nie jest. Oczywiście, biorę to humorystycznie, bo akurat wszystko jest okej.

Czytaj także: Gwiazda "M jak Miłość" chce zamieszkać w domu opieki. "Najgorsza jest samotność"