Ten gol wzbudził kontrowersje. Nawet Hiszpanie mieli wątpliwości, czy sędziowie uznają bramkę

Adam Nowiński
Polska przegrywa pierwszą połowę meczu z Hiszpanią 0:1 po golu Álvaro Moraty. Ale nawet strzelec bramki w pierwszej chwili nie był pewny, czy sędzia zaliczy to trafienie, ponieważ wszystkim wydawało się, że zawodnik był na spalonym. Ostatecznie to system VAR rozstrzygnął i gol został uznany.
Alvaro Morata strzelił pierwszą bramkę dla Hiszpanii w sobotę Fot. LLUIS GENE/AFP/East News
Nie tak miało wyglądać spotkanie Polski z Hiszpanią na Estadio La Cartuja w Sewilli. Od 27. minuty reprezentacja Polski przegrywa z Hiszpanią w meczu fazy grupowej Euro 2020 po golu Álvaro Moraty. Ale wiele osób, w tym komentatorzy TVP nie wierzyli, że trafienie zostanie zaliczone na konto Hiszpanii, gdyż wszyscy uważali, że Morata był na spalonym. Sam strzelec bramki od razu po umieszczeniu piłki w bramce przygasł, bo widział podniesioną chorągiewkę sędziego liniowego. O zaliczeniu gola zadecydowały centymetry. Reprezentacja Polski może więc znowu mówić o ogromnym pechu. Widać to chociażby po reakcji na TVP Sport. Ostatecznie analiza VAR pokazała, że jeden z polskich zawodników wystawił nogę i to właśnie kilka centymetrów tej kończyny przeważyło o uznaniu bramki.


Ale gramy dalej!
Czytaj także: Biało-Czerwoni walczą o życie. Znakomity początek Polaków, Hiszpanie zaskoczeni