Gdańsk upamiętnił Pawła Adamowicza. W mieście pojawił się wzruszający mural

Jakub Noch
Gdańsk upamiętnił zamordowanego Pawła Adamowicza. W okolicy, w której wychowywał się polityk odsłonięto mural z jego podobizną. Autorem dzieła jest gdański architekt i działacz opozycji antykomunistycznej z czasów PRL Jarosław Malicki.
Przy ul. Mniszki w Gdańsku odsłonięto mural upamiętniający zamordowanego prezydenta miasta Pawła Adamowicza. Fot. Martyna Niećko / Agencja Gazeta

Mural z Pawłem Adamowiczem w centrum Gdańska

– Patrząc na radosną twarz Pawła, uśmiechającą się do nas wszystkich, zarówno ja, jak i nasze córki, rodzice, brat Pawła, wszyscy jesteśmy ogromnie wzruszeni – mówiła podczas odsłonięcia muralu Magdalena Adamowicz. Wdowa po zamordowanym prezydencie Gdańska podkreśliła jednak, że dzieło Jarosława Malickiego to nie pomnik, a rodzaj "wyzwania".


– Po tragicznej śmierci Pawła, pytana czy powinien powstać pomnik upamiętniający go, wielokrotnie odpowiadałam, że nie chciałabym tego. Że najwspanialszym upamiętnieniem prezydenta Gdańska wybieranego przez mieszkańców, aby służył im ponad 20 lat, będzie kontynuowanie i rozwój marzeń o Gdańsku, o Polsce, o Europie – stwierdziła.

Mural stanowiący portret Pawła Adamowicza został namalowany na ścianie kamienicy przy ul. Mniszki – stojącej w sąsiedztwie tej, w której wychował się przyszły prezydent Gdańska. To budynki usytuowane w samym centrum stolicy Pomorza, pomiędzy Bazyliką św. Brygidy a Skwerem Gyddanyzc.
Warto podkreślić, że mural to bardzo "gdański sposób" na upamiętnienie ważnych osób i wydarzeń. W dzielnicy Zaspa – na ścianach tamtejszych bloków – znajduje się największa w Europie galeria malarstwa monumentalnego.

Zamach na Pawła Adamowicza - zbrodnia, która wciąż nie została osądzona

Na uroczystości głos zabrał także brat polityka zamordowanego przez recydywistę Stefana W. – Są takie momenty, kiedy pewne rzeczy trzeba wypowiedzieć... Dla mnie to jest przemiła uroczystość, sympatyczne spotkanie, niemniej jednak, ta zbrodnia sprzed dwóch i pół roku nie została osądzona! – przypomniał Piotr Adamowicz.

Jak informowaliśmy w naTemat.pl, niedawno zakończała się kolejna obserwacja psychiatryczna zamachowca. Po jej zakończeniu Prokuratura Okręgowa w Gdańsku poinformowała, że opinia trzeciego już zespołu biegłych ma być gotowa latem 2021 roku. Wcześniej dwa zespoły wydały opinie zawierające odmienną ocenę stanu poczytalności Stefana W. w chwili zabójstwa Pawła Adamowicza.

"Posiedzę ze dwa lata i wyjdę"

W styczniu 2020 roku ujawniono cytaty z listu, jaki Stefan W. napisał do swojego brata. Z korespondencji wynikało, że zamachowiec wszystko planował i prawdopodobnie zdawał sobie sprawę z konsekwencji. Co więcej, liczył, że... szybko wyjdzie na wolność.

"Zacznę od dobrych wieści. Myślałem, że będę miał dożywocie, ale trzech biegłych psychiatrów uznało, że byłem niepoczytalny, to oznacza, że niedługo pojadę do szpitala, prawdopodobnie w Starogardzie Gdańskim, a tam co sześć miesięcy można wyjść. Posiedzę pewnie ze dwa lata i wyjdę" – pisał morderca.

Przypomnijmy, iż Stefan W. dokonał zamachu na Pawła Adamowicza 13 stycznia 2019 roku w Gdańsku podczas finału WOŚP. Przez mikrofon krzyczał do zgromadzonych: "Nazywam się Stefan W.(...), siedziałem niewinny w więzieniu. Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz". Za "tortury" uznawał on ponad pięcioletni wyrok za serię napadów na banki.

Dowiedz się więcej o sprawie zamachu na Pawła Adamowicza: